sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 25

Przed przeczytaniem tego rozdziału , chciałabym Was prosić , o to , żebyście w odpowiednim momencie włączyli piosenkę. W momencie , w którym pojawi się link , po prostu ją włączcie :D Wiem , że nigdy Was o to nie prosiłam , ale ta sytuacja tego wymaga :D
*

                Lexie zbiegła na dół po schodach , żeby sprawdzić , kto ją nachodzi . Jednak na progu nikogo nie było . Przed drzwiami leżała tylko paczka z listem na wierzchu. Wzięła ją niepewnie i wróciła do środka , zatrzaskując za sobą drzwi . -Kto… – zaczęła jej matka , ale kiedy zobaczyła pudełko w rękach Lexie , przerwała . – Co to ?Rudowłosa wzruszyła niepewnie ramionami i popędziła do salonu , żeby rozpakować prezent . Jednakże , najpierw chciała przeczytać list . Rozerwała papier i usiadła na sofie . Od razu rozpoznała pochylone pismo.

                Lexie,
                Wiem, że to głupie, informować Cię o takich rzeczach za pomocą listu , ale sam nie mam zbyt wiele czasu na przygotowanie.
                Dzisiejszego wieczoru zabieram Cię na kolację . Rozmawiałem już w Emily i zgodziła się zająć Vivi przez tę godzinę czy dwie , więc nie musisz się tym przejmować .
                W pudełku jest sukienka , wiem , że masz pewnie wiele własnych , ale chciałbym , żebyś ubrała się w tę , którą Ci dałem .
                O dziewiętnastej będę czekał pod Twoim domem.
                                               Kocham Cię
                                               Zayn


Poczuła miłe ciepło rozchodzące się po ciele i rzuciła się na pudełko z sukienką.
Była … niesamowita .
Czarna , sięgająca do połowy uda , wiązana na plecach i z niewielką kokardką pod piersiami .
Przyglądała się sukience z zachwytem .
 -No już mała , zostały ci trzy godziny . Pędem pod prysznic, zrobię ci makijaż i fryzurę – oznajmiła Emily , a Lexie skinęła tylko szybko głową .
Już po chwili pędziła w podskokach do łazienki . Cieszyła się z tego wyjścia jak małe dziecko z nowej zabawki . Zapomniała nawet wyzwać swoją matkę od zdrajcy , w końcu jak mogła nie powiedzieć własnej córce , że Zayn ma przyjechać?
Lucy śmiejąc się głośno wskoczyła na plecy Nialla. Blondyn ujął delikatnie jej łydki i podrzucił ją, bo zaczęła się zsuwać.
 -Wygodnie ci ? – zapytał uśmiechając się szeroko.
W odpowiedzi Lucy schowała twarz w zagłębieniu szyi Nialla i musnęła ustami jego skórę.
Niall zadrżał , ale już po chwili poczuł rozchodzące się po ciele ciepło. Teraz wiedział , że to TA chwila. Zatrzymał się i pomógł Lucy zsunąć się z jego pleców , po czym odwrócił się przodem do niej . Dziewczyna wpatrywała się w jego twarz , jakby był seryjnym mordercą. Pogładził opuszkami palców jej policzek, po czym zerknął na jej usta .
Zaczął zbliżać się do jej twarzy , kiedy ta odwróciła głowę w drugą stronę.
 -Nie . – Wyszeptała . – Niall przepraszam . – Wymamrotała i odwróciła się na pięcie z zamiarem ucieczki .
Ku jej zaskoczeniu Niall nie był zszokowany jej zachowaniem . Ba ! Nawet spodziewał się odmowy więc zdążył zareagować i chwycić jej dłoń.
 -Wytłumacz dlaczego . Już raz mnie pocałowałaś …
 -Niall ja .. – zaczęła .
 -Ty co ?
Szatynka zacisnęła usta w wąską kreskę . No właśnie , dlaczego nie obdarowała Nialla pocałunkiem , mimo tego , że go kochała ? Dlaczego bała się ujawnić swoje uczucia , do tego słodkiego blond Irlandczyka ? Co było przeszkodą .
Duma?
Ciągłe poczucie , że Niall robi to , bo jest mu żal?
Nie ..
 -Bo ja …
Uparcie wpatrywała się w czubki swoich balerinek. Niall wziął ją pod brodę, zmuszając do tego , żeby na niego spojrzała.
 -Cholera jasna, kocham cię , rozumiesz? – prawie wrzasnęła.
                To była ostatnia odpowiedź jakiej Niall mógł się spodziewać. W tej chwili już nie miał siły , żeby zatrzymać uciekającą szatynkę. Stał , jakby wmurowany w ziemię i nie mógł się ruszyć. Nie mógł uwierzyć w słowa wypowiedziane przez Lucy .
                Liam tak jak planował zabrał Catherine na piwo do jakiejś małej knajpki , gdzie nie było zbyt tłoczno . Już kiedy wyszła z toalety zauważył , że zaćpała , ale nie chciał się odzywać . W końcu to było jej życie.
Wziął dwa kufle z piwem i położył je na stoliku , po czym usiadł naprzeciwko niej . Brunetka momentalnie upiła łyk napoju i odetchnęła z ulgą.
 -Od kiedy ćpasz ? – zapytał Liam nagle.
Catherine zrobiła oczy jak pięciozłotówki .
 -Bawisz się w psychologa ? – mruknęła .
Nie lubiła jak ktoś mieszał się do jej prywatnych spraw.
 -Nie, po prostu chcę wiedzieć – Liam wzruszył ramionami.
 -Co masz na myśli przez „ćpasz” – narysowała w powietrzu cudzysłów.
Liam zastanowił się. W sumie to on sam nie wiedział co ma na myśli .
 -Chodzi mi tu o ciężkie narkotyki.
Catherine spojrzała na niego spode łba.
 -Nie ma czegoś takiego jak „ciężki narkotyk”. Przynajmniej w moim świecie. Nie patrzę na to co ćpają moi znajomi , ale wydaje mi się, że tylko ja w całej grupie posunęłam się do wstrzykiwania heroiny . – Liam nie mógł uwierzyć, że mówi o tym tak .. beznamiętnie.
 -Opowiedz mi, jak to się zaczęło. –Poprosił.
 Catherine skinęła głową. – Dobrze. Miałam szesnaście lat , kiedy zaczęłam popalać haszysz. Wiesz , wtedy czułam się wielka, bo robiłam coś , co  było niedozwolone . A dlaczego zaczęłam ? Nie wiem, presja towarzystwa , rozwód rodziców. Później zaczęłam przechodzić do rzeczy , jak to ty nazwałeś cięższych kwas, feta. To już przestało być fajne , ale nadal to lubiłam , bo kiedy byłam na haju , czułam się wolna. A później chciałam już tylko więcej. Zaczęłam mieszać . A w końcu sięgnęłam po heroinę. Najpierw tylko niuchałam , ale od kiedy dałam sobie w żyłę , skończyło się dla mnie wszystko . Skończyło się dla mnie  życie towarzyskie , rodzinne. Byłam tylko ja . Ja i heroina.
                Liam wsłuchiwał się zszokowany w historię Cath. Nie wyobrażał sobie , że osoba w wieku osiemnastu lat może być uzależniona od heroiny. Spojrzał na brunetkę i zamarł. Po jej policzkach spływały łzy . Szatyn momentalnie przesiadł się obok niej i przytulił.
 -Ciii, nie płacz – wyszeptał i pogładził ją po włosach.
Catherine schowała twarz w zagłębieniu jego szyi i tak po prostu zaczęła szlochać.
Nie wiedział co ma robić. Pozwolił jej przylgnąć do swojej piersi , bo to jako jedyne wydawało mu się właśnie na miejscu.
                Dziewiętnasta nadeszła szybko . Lexie była już gotowa i oczekiwała tylko na przyjazd Zayna. Tak jak prosił, założyła na siebie tę sukienkę , którą jej dał. Włosy miała upięte w luźny kok , a makijaż miała tak delikatny , że w ogóle go nie zauważała. Na stopy wsunęła jedenastocentymetrowe szpilki , żeby chociaż raz poczuć się wysoką.
 -Już jest! – oznajmiła jej matka.
Lexie uśmiechnęła się szeroko i odwróciła się przodem do Emily.
 -Jak wyglądam ? – zapytała .
 -Olśniewająco  , ale teraz już pędź , bo twój królewicz czeka – kobieta ucałowała swoją córkę w policzek i wypuściła ją z domu.
                Zayn czekał przed autem , aż Lexie wyjdzie z domu . Sam miał na sobie garnitur , ale kiedy zobaczył dziewczynę , nogi się pod nim ugięły .
Lexie była dla niego wszystkim . Ona i Vivianne.
Uśmiechnął się szeroko do rudowłosej. Od razu do niej podszedł i przytulił .
 -Cześć skarbie – wyszeptał i pocałował ją w czoło .
 -Hej – odwzajemniła uśmiech. – Gdzie ty mnie dzisiaj porywasz ?
Zaśmiał się cicho i pociągnął w kierunku auta .
Planował to od dłuższego czasu . Restauracja tylko czekała na znak od niego . Dlatego też , wszystko było gotowe . Pusta sala , mnóstwo świeczek , zgaszone światło i zieleń . Kochał to miejsce , bo właśnie tam po raz pierwszy powiedziała mu , że go kocha.
 -Jejku, Zayn… - położyła dłoń na ustach i pokręciła głową.
 -Chodź – chwycił ją mocniej za rękę i pociągnął w kierunku stolika, przy którym już stał kelner.
Odsunął krzesło , na którym miała usiąść , a później przysunął je do stołu , po czym  zajął miejsce naprzeciwko.
Zamówili dania , które już po chwili zostały im przyniesione. Oboje byli zajęci konsumowaniem , żeby rozmawiać , ale kiedy tylko skończyli w głośnikach rozbrzmiała piosenka  <KLIK>, którą Zayn napisał dla Lexie , którą sam skomponował i którą niedawno jego dziewczyna nuciła Vivianne. Nagrał ją niedawno , bo pomyślał , że może mu się przydać … Miał rację. Może i była trochę szczeniacka , ale była szczera ..
                Podniósł się z krzesła i wyciągnął w jej kierunku dłoń.
 -Zatańczysz ? – zapytał , a ta uśmiechnęła się szeroko i tylko ujęła delikatnie jego rękę.
Poprowadził ją do prowizorycznego parkietu, gdzie przyciągnął ją bliżej i położył jej dłonie na swojej piersi , a sam objął się w talii.
Cały czas patrzył jej w oczy i szeptał, że ją kocha. Ta chwila mogła trwać wiecznie , ale niestety , musiał ją przerwać .
 -Lexie.. Muszę ci coś powiedzieć . – zaczął , a dziewczyna zmarszczyła tylko brwi. Kiedy zobaczyła jak jej chłopak klęka na jedno kolano , jej broda zaczęła drżeć , a do oczu napłynęły łzy. – Obiecuję kochać ciebie i Vivianne, niezależnie od tego w jakiej będziemy sytuacji . Zagwarantuję wam dom i świetlaną przyszłość , ale przede wszystkim dam wam to , czego nie da nikt inny. Ofiaruję wam moje serce… Alexandro Edwards, wyjdziesz za mnie?

-*-

Dobra, nie było piętnastu komentarzy, ale dodaje, bo akurat mam dostęp do internetu :D a poza tym chciałabym jak najszybciej skończyć tę historię... Tak, tak .. Powoli, małymi kroczkami zbliżamy się do epilogu xD Jeśli chodzi o następny blog... to zastanawiam się czy będę go prowadzić.... Wszystko będzie zależeć od ilości czytelników ...Link podam pewnie pod następnym rozdziałem xd
To będzie na tyle .. Patrząc na sondę, nie powinno być problemy z 15 komentarzami, nieprawdaż ?
Do następnego,
Najimi

16 komentarzy:

  1. Jej Alex zgodzisz się ??? xD Świetny rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! to co Lucy powiedziała - no w końcu ! i mi się tak żal zrobiło Cath :/ ale Lexie ? domyślałam się już przy liście ale i tak mnie to ujęło <33 nie kończ tego jeszcze ! czekam na kolejny xx
    P.S. link nie działa :\

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne no, w każdym calu no :3. Szkoda, że kończysz :c

    OdpowiedzUsuń
  4. suuuuper :) Epilog?? Już koniec??? Nie kończ proszę to jest świetne ;))

    zapraszam do mnie
    my-story-one-direction.blogspot.com

    P.S. Link nie działa

    OdpowiedzUsuń
  5. W TAKIM MOMENCIE?NIE FAIR,NO! :C Nie ogarniam Lucy,nie chce go pocałować,a później krzyczy,że go kocha i ucieka.No wtf. xD Mam nadzieje,że następne opowiadanie też będzie tak genialne,inaczej nawet mi nie mów o epilogu. Natalia xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne! <3 Nie koncz tego bloga ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. .KamCiaaa ! ;***29 lipca 2012 02:59

    Yszty!! :D
    W takim momencie! ;))
    Bosko! :**
    Nie kończ tego bloga!! :D Z chęcią bedę czytać następnego bloga ;))
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie <3
    Alee obiecuje Ci zabije Cię za kończenie w takim momencie : D ! .
    Czekam na NN ; )
    Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  9. TY MASZ ZAMIAR TERAZ TO KOŃCZYĆ ?! ;o Błagam.. Te opowiadanie jest genialne.. Każdy rozdział jest świetny. A zaczynając temat tej notki to jest... fantastyczna. Zayn i Lexie.. Lucy i Niall. <3 Oby kolejne rozdziały, choć niewiadomo ile ich będzie zakończyły te opowiadanie jak najlepiej, choć w sumie.. na pewno tak będzie... Czekam na następny z niecierpliwością. <3 @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  10. Z góry przepraszam za Spam. Założyłam nowego bloga o 1D i ...

    Z góry przepraszam za Spam.
    Założyłam nowego bloga o 1D i bardzo serdecznie chciałabym zaprosić do czytania, jeśli tylko ktoś ma ochotę.
    Mam nadzieję, że chociaż zajrzysz i zapoznasz się z treścią.

    Od zawsze sen z powiek spędzało mi jedno pytanie: Czy będę w stanie pokochać całym sercem?
    Czy będę w stanie obdarzyć miłością drugiego człowieka tak samo mocno jak i on mnie? Czy będę potrafiła rzucić się za nim w ogień kiedy przyjdzie taka potrzeba? Czy jednym gestem, spojrzeniem będę w stanie pomoc swojej miłości? Czy podołam tak trudnemu zdaniu jakim jest kochać i być kochanym?!

    Zapraszam na http://little-big-lovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. piotr z narnii .1 sierpnia 2012 10:40

    ale Ci przypierdolę komentarzem .
    mam to gdzieś , że powinnam napisać co sądzę o rozdziale , ale powtórzę po raz 643976389 , że i tak wiesz co ja o tym myślę . dlatego dzisiejszy komentarz poświęcę innej sprawie .
    jakie ja sprawy poruszałam do tej pory ?
    otóż sprawy twojego przyjazdu i jak się nie mylę ostatni komentarz był pisany 3 albo 4 dni przed twoim wielkim wejściem w moje życie . :D
    minął już prawie miesiąc odkąd przyjechałaś i odjechałaś .
    właśnie oglądałam sobie zdjęcia i trafiłam na folder 'namiot' .. sama się domyśl co tam znalazłam .
    i tak sobie oglądałam i doszłam do wniosku , że od tamtej pory tak dużo się zmieniło .
    i chyba na gorsze .
    zmieniłam się ja , to prawda . bo zaczęłam mieć 'problemy' , które tak naprawdę nie były problemami .
    zmieniły się też nasze relacje wiesz ?
    kiedy tu byłaś to .. było tak normalnie.
    mam na myśli to , że może nie byłyśmy gadatliwe jak katarynki , ale JA nie czułam się źle , bo wiedziałam , że obok mnie siedzi ktoś kto przez ostatnie pół roku stał się moim przyjacielem .
    wiem , że w Twoim słowniku ten wyraz nie istnieje , ale .. byłaś moją internetową przyjaciółką i po pewnym czasie internet zamienił się w rzeczywistość .
    pamiętasz ten ostatni wieczór , kiedy wiedziałyśmy , że następnego dnia wrócisz do domu ?
    wtedy dopiero zaczęłyśmy to odczuwać , że twój przyjazd się kończy i otworzyłyśmy się . nawet mi się oświadczyłaś :'(
    ale już zmierzam do tego co się zmieniło .
    przed twoim pobytem u mnie rozmawiałyśmy o tym jak się może zmienić nasza znajomość .
    albo stwierdzimy , że jest do bani i stracimy kontakt , albo tylko umocnimy się w naszej znajomości .
    co się stało ? nie wiem .
    ale od twojego powrotu do domu zaliczyłśmy kilka kłótni , które tak naprawdę nie były żadnymi kłótniami .
    teraz wiem , że różni Nas więcej rzeczy niż wcześniej myślałyśmy , ale cholera warto dlatego ze wszystkiego rezygnować ?
    warto powoli zatracać kontakt , bo nie jesteśmy idealne i takie jak sobie wyobrażałyśmy siebie na początku ?
    5 sierpnia minie pół roku .

    OdpowiedzUsuń
  12. hej :) od wczoraj przeczytałam całe twoje opowiadanie :) i powiem ci, że jest wspaniałe! jedno z najlepszych jakie czytałam ;D oczywiście najbardziej do gustu przypadła mi poprzedni rozdział gdzie był Larry *.* hahaha no boski po prostu :D i ten tak samo! ta końcówka... mam nadzieję, że Lexie się zgodzi ;D chciałabym, żeby mnie Zayn poprosił o rękę hahaha, boże o czym ja marzę? ;D okej, nie wiem co więcej pisać, dlatego powiem, że zapraszam cię również na moje opowiadanie http://bring-me-the-happiness.blog.onet.pl/ wpadniesz? ;D i czy mogłabyś poinformować mnie o nowym rozdziale na twitterze @LoveInStyles lub na moim blogu? :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog:D jeden z moich ulubionych, nie kończ jeszcze. Nie moge się doczekać aż Niall i Lucy w końcu będą razem :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham twojego bloga!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spodziewałam się takiego zakończenia!

    OdpowiedzUsuń