wtorek, 18 września 2012

Epilog

      Nie będę przepraszać, że dodaje dopiero teraz, ponieważ nie było to z mojej winy.. Mam taki zapierdziel w szkole, że ledwo wyrabiam ( a pomyśleć, że to dopiero początek! ) Jak widzicie, to już epilog.. cholernie zżyłam się z tą historią, z Lucy i z innymi bohaterami . Ten blog, był pierwszym, podczas którego większość pomysłów brałam z życia .. i jestem cholernie z siebie dumna, że dotrwałam do końca, że zostawiłam po sobie ślad i , że przede wszystkim WY byliście ze mną! To takie niesamowicie wspaniałe uczucie, wiedzieć, że ktoś czyta to, co napisałam. I ogromnie dziękuję Wam za to, że dotrwaliście do końca!
      Chciałabym podziękować kilku osobom, przede wszystkim:
 -Kindze, za jej cholernie długie komentarze, za pomaganie mi w każdej chwili, za to, że jest i mimo tego, że przeczytała i znała tą historię już dawno, nadal mnie wspierała i potrafiła dać porządnego, wirtualnego kopniaka.. Dziękuję ci kochana za te wakacje, za te kilka dni, podczas których spełniłam moje marzenie i Cię spotkałam.. Kocham Cię jak cholera, i nigdy tego nie zapominaj !
 -Emmie dziękuję, za nasze jaranie się trykotem, za to, że napędzałaś mnie do pisania kolejnych rozdziałów, za nasze głupie rozmowy, które nie miały w ogóle sensu, za twoje namawianie mnie, do odwiedzenia Cię i za nasze " :# " i " <# " i za to , że zdecydowałaś się współpracować ze mną ! <3 I pamiętaj głupolu, Ciebie też kocham! <3
 -Juliette, znanej jako @LittleLegoBirdx, za twoje rady i wmawianie mi, że jestem świetną pisarką, za twoje ciepłe słowa i to, że zawsze mogę na ciebie liczyć, jeśli tylko mam jakiś problem, za nasze fangirlingi i za to, że po prostu jesteś!
 -YourSweetDream, za nasze głupie wjazdy na Omegle, za to, że pomagasz mi w każdej, ciężkiej chwili, za to, że mogę ci się wyżalić i pochwalić, za nasze odpały na polskim i każdej innej lekcji .. Wiesz, nie potrafię więcej wymieniać.. Po prostu, tak bardzo ci dziękuję, za to, że mogę na Ciebie liczyć..
 -skarllex, Justynie_1d, torallisx3, thatbeeasy i venice_16 , Smerfów_Świat, 1DirectionLovee - ponieważ chyba jako nieliczne jesteście ze mną niemalże od samego początku.
 -Transience Time. , Malinowej mambie  - za wasze cholernie długie komentarze!
Jeśli kogokolwiek przegapiłam, przepraszam! ale nie byłam w stanie wypisać WSZYSTKICH czytelników.

A POZA TYM, DZIĘKUJĘ KAŻDEMU, KTO CZYTAŁ I WYTRWAŁ ZE MNĄ DO SAMEGO KOŃCA !

Epilog

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ, WŁĄCZ TO , a po przeczytaniu epilogu, przeczytaj również tłumaczenie tej piosenki.. co czujesz? :) 

Była idealna, taka jaką była, a mimo tego nadal dążyła do doskonałości.
Zmarła , bo pragnęła być ideałem dla kogoś , przez kogo wylała morze łez, dla kogoś , kogo nienawidziła całym sercem, a mimo tego go kochała. Chciała czuć się piękna , chciała zapomnieć o bliznach przeszłości jakie pozostały na jej sercu..
I udało jej się .
Dzięki Niallowi Horanowi , chłopakowi , przez którego tyle wycierpiała , z jej pamięci zostały wymazane wszystkie złe wspomnienia .  To on nauczył ją kochać , to dzięki niemu potrafiła pokazać prawdziwą siebie i umiała wybaczyć. Przestała być dziewczynką , chowającą się w kącie ze wstydu. Stała się kobietą , której wielu pożądało .
Sama stworzyła kogoś , kim pragnęła być.
Lucy Joyse była aniołem ukrytym w ludzkim ciele. Aniołem , którego nikt nie zauważał , bo skrywał się pod skórą zwykłej nastolatki.
Ale kto inny, jeżeli nie anioł, potrafiłby wybaczyć, kto inny odpuścił by wszystkie grzechy osobie , która niegdyś sprawiała , że czuł się źle?
Skrywała się za maską nienawiści , bo to uznawała za stosowne . W ten sposób chciała zniechęcić Nialla do samej siebie.
A kiedy już nauczyła się żyć , kiedy była szczęśliwa , wszystko spadło na nią , sprawiając , że dusiła się powietrzem. Nie mogła pogodzić się z tym co się stało . Pragnęła walczyć , dla Nialla , ale kiedy po raz pierwszy przekroczyła próg kliniki , wiedziała , że płomyczek jej istnienia gaśnie , że nawet jej Irlandzkie Szczęście nie pomoże jej wyjść z tej gry ze śmiercią cało .
To musiało się tak skończyć.
Jej historia od początku nie miała być bajką. Tak jak ustalił Bóg , miała być dramatem opowiadającym o walce z samym sobą i przeszłością.
Życie jest jak karuzela , raz pędzi z ogromną prędkością przyprawiając nas o mdłości , a później , kiedy coś pójdzie nie tak , zatrzymuje się nieoczekiwanie.
To właśnie stało się z Lucy. Jej życie stanęło w najmniej oczekiwanym momencie.
Ale każdy ją zapamięta , jako piękną i tajemniczą dziewczynę , która rozkochała w sobie Nialla Horana , jednego z Wspaniałej Piątki , która przegrała walkę z chorobą i przede wszystkim , jako osobę , która nauczyła innych przebaczać .

Well they don't even know you
 All they see is scars
 They don't see the angel
 Living in your heart

 Let them find the real you
 Buried deep within
 Let them know with all you've got
 That you are not
 That you are not your skin

--------------------------------------------------------------
Na koniec, chciałabym poprosić KAŻDEGO, kto czytał mojego bloga, skomentował.. Żebym dowiedziała się tak naprawdę, dla ilu osób pisałam historię Lucy ...

Moja kolejna historia, pojawi się tutaj - Kiedy? Ruszy 1 października! , a póki co możecie mnie spotkać tutaj , gdzie tworzę wspólnie z Emmą :3

Jeszcze raz, dziękuję! 


poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 33

Hej , to jest ostatni rozdział na tym blogu , po którym będzie jeszcze epilogi i BYĆ MOŻE dodatki :D Jeśli zasłużycie ;p 
Możecie mnie spotkać jeszcze TUTAJ :) i jeśli napiszę jakieś shoty , to TUTAJ :D 
Link do bloga , którego będę prowadzić po Words , podam Wam pod ostatnią notką :D 
Enjoy !

-*-
Rozdział 32
                Londyn wiosną powinien być bardziej przyjazny, ale nie dzisiaj . Tym razem pogoda wiedziała , że ma być bardziej przytłaczająca . Niall przyjął to z ulgą , ponieważ jego łzy mieszały się z deszczem.
Udało mu się załatwić to , czego tak bardzo pragnął.
Kiedy wszedł do małego kościoła z jego gardła wydarł się szloch. Lucy leżała w dopasowanej do jej wzrostu trumnie , w której wyglądała tak .. drobno. Rozejrzał się wokoło.
Nie było nikogo poza nim , jego przyjaciółmi i rodzicami Lucy.
Podszedł do jasnej trumny i przyklęknął przy niej, głaszcząc potwornie blady policzek Lucy.
 -Dlaczego? - zapytał szeptem , po czym podniósł się.
                Msza nie trwała długo. Zebrała się większość szkoły , przyjechała nawet Charlotte , której szloch rozdzierał każdemu serce , tak samo jak płacz Juliette. Każdy , kogo poprosili rodzice Lucy, mógł podejść do ołtarza i powiedzieć coś od siebie . Zgodziła się tylko jedna osoba . A nawet ona nie chciała za dużo mówić.
                Niall podszedł do mikrofonu.
 -Na początek chciałbym podziękować wszystkim zgromadzonym w imieniu moim i rodziców Lucy. Dzięki niej dowiedziałem się co to miłość , to ona nauczyła mnie kochać . Nawet nie zdążyłem przeprosić jej za to , co robiłem w dzieciństwie . - Zamilkł na chwilę , przełknął ślinę. - Tak samo jak moi przyjaciele , dostałem od niej list . Nie będę go czytał na forum , ale Lucy poprosiła mnie w nim , abym dokończył dzieło , które powstawało na jej laptopie , które tworzyła od września . Miała zmontować film o naszym zespole. Dokończyłem go , ale zmieniłem go w taki sposób , żeby był to film o niej ..
Blondyn skinął na kapłana, który włączył projektor .
Na ścianie pojawił się obraz .
                Blondyn poczuł ucisk w okolicy serca , kiedy w głośnikach zabrzmiał jej  śmiech. Przełknął łzy , ale w momencie , w którym zobaczył jej twarz , a zaraz po tym obrazy , z nią na pierwszym planie , nie potrafił powstrzymać płaczu. Wspomnienia wracały tak nagle . Widział ją przytuloną do siebie , widział ją tańczącą na środku salonu z Zaynem , czy gotującą obiad z Harrym. To wszystko sprawiało , że miał ochotę szlochać . Każde ujęcie powodowało u niego zaciśnięcie wszystkich mięśni i ogromny ból w klatce.
Nadal nie wierzył , że jego skarb nie żyje.
Podczas ostatnich minut , rozbrzmiała ich piosenka , którą nagrali . Pisali ją z myślą o takiej sytuacji , jednak nie mieli pojęcia , że któremuś z nich to się przytrafi.
Moments , w tej chwili była jego historią .
Słyszał szloch wielu osób i mimo tego , że widział ten film milion razy , żeby upewnić się , czy wszystko jest w porządku , sam płakał jak małe dziecko.
                Poczuł na ramieniu czyjąś dłoń.
 -To było cudowne - usłyszał szept Juliette. - Niall dziękuję ci , za to , że byłeś.
Uścisnął jej dłoń .
 -Nie ma pani za co dziękować  - uśmiechnął się smutno.
                Pochówek był najgorszą częścią pogrzebu. Stał trzymany przez Zayna i Liama , ponieważ obawiali się , że Niall może zrobić coś głupiego.
Nie mylili się.
W momencie, kiedy wokół rozniosła się pieśń pogrzebowa , a trumna powoli , zapadała się pod ziemię, z gardła blondyna wydarł się szloch. Próbował się wyrwać . Chciał tam pójść , wyjąć trumnę własnymi siłami , otworzyć ją i po raz ostatni przytulić swoją miłość .
Ale nie mógł.
                Upadł na kolana , zakrył dłońmi uszy i płakał. Zayn i Liam klęknęli obok niego i przytulili go .
Harry nie mógł na to patrzeć, on był bardziej zżyty z Lucy niż Louis , ale mimo tego oboje płakali. Odwrócił się plecami do opuszczanej trumny i wtulił się w pierś Louisa .
 -Nie mogę w to uwierzyć . Niedawno tańczyłem z nią na weselu - wyszeptał przez łzy.
Louis przytulił go z całej siły .
 -Ja też nie mogę w to uwierzyć, skarbie .
Nie tylko oni tak się czuli . Każda osoba , która choć trochę znała Lucy nie zdawała sobie sprawy z tego , że jej już nie ma . Że Joyse , odeszła , na zawsze .
I mimo tego , że pamięć o niej przetrwa w ich sercach , to tak naprawdę jej już nie będzie.
                Żadne słowa nie mogą opisać tego , co wtedy się z nim działo . On jako jedyny został na cmentarzu po pogrzebie . Po prostu stał i patrzył na tabliczkę z napisem:
Lucy Mariah Joyse
Jego ciałem nadal wstrząsały dreszcze. Był w stanie rozkopać grób własnymi rękoma.
Zwiesił głowę.
 -Kocham cię. Śpij dobrze maleńka - wyszeptał.
Poczuł jak ktoś głaszcze go po plecach , zupełnie jak Lucy tej nocy , kiedy.. Spojrzał przez ramię , ale nikogo z nim nie było . Uśmiechnął się pod nosem i ruszył w kierunku bramy .
                Patrzyła na niego z uśmiechem. Pragnęła mu powiedzieć , że żałuje , że chciałaby wrócić do życia , do niego.
Była pewna , że spadająca gwiazda spełni jej prośbę , że Niall znajdzie kobietę godną jego osoby , że założy z nią rodzinę , a mimo tego nigdy o niej nie zapomni.
Bo pamięć o niej powinna przetrwać.