piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 20


                  Wszedł do zatłoczonego pubu . W telewizji emitowany był jakiś mecz , więc dlatego zebrało się tutaj tak wiele ludzi . Udało mu się dopchać do baru i zająć jedyne wolne krzesełko . 

 -Whiskey raz – powiedział do barmana , który tylko skinął głową , po czym od razu podał mu szklankę.
Nie chciał pić dużo . Jeden głębszy powinien mu w pełni wystarczyć , jednak to nie mogło się tak skończyć . Po trzeciej kolejce dotarło do niego , że to nie jest dobry sposób na ukojenie myśli , a już w szczególności z jego zdrowiem . Westchnął cicho i zapłacił za alkohol , po czym wyszedł z baru .
Przyjemny szum w głowie powodował , że z jego twarzy nie znikał uśmiech . Na dworze powoli zaczynało się ściemniać . Szedł powoli jedną z zapuszczonych ulic Londynu .
 -Zostaw ją idioto! – wrzasnął ktoś z zaułku .
Liam spojrzał przez ramię . Pusto .
 -To nie nasza wina , że się tak naćpała ! Ktoś na pewno ją znajdzie !
Szatynowi wydawało się , że ma jakieś halucynacje , jednak ilość wypitego przez niego alkoholu nie mogła ich powodować . Rozejrzał się dookoła , kiedy z jakiejś bocznej uliczki wybiegło dwóch chłopaków trącając się nawzajem .
Liam zmarszczył brwi i mimo tego , że coś w nim krzyczało , że ma iść prosto do domu , skierował się ku ciemnej uliczce .
                Zobaczył dziewczynę . Półleżała , opierając się plecami o chłodną ceglaną ścianę . Podszedł do niej szybko i kucnął obok. Poklepał ją delikatnie po policzku .
 -Hej .. Obudź się – powiedział głośno .
Nie odpowiedziała .
Zgarnął z jej oczu czarne włosy i przyjrzał się dokładniej . Była strasznie blada . Nagle jego serce załomotało . Sprawdź puls! wrzasnął w myślach i od razu chwycił jej dłoń .
 -Żyje .. – wymamrotał po chwili sam do siebie .
Jednak wyglądała strasznie . Zacisnął usta w wąską linię i wyciągnął telefon . Nie umiał się nią zająć , a z rozmowy chłopaków wiedział , że przedawkowała . Potrzebowała pomocy …
                 Koło jedenastej Zayn wyjechał do Bradford . W głowie miał już ułożony scenariusz rozmowy z matką Lexie i rudowłosą . Tym razem , kiedy był przygotowany na najgorsze , droga ciągnęła się w nieskończoność . Przez cały czas stukał zawzięcie palcem w kierownicę . Nucił tę samą piosenkę , którą Lexie nuciła Vivi , kiedy ostatnio ją widział. To była w końcu jego piosenka ..
                Drzwi otworzyła mu Lexie , uśmiechając się od ucha , do ucha .
 -Hej – przygryzła wargę , sprawiając , że znajdujący się w niej kolczyk stał się prawie niewidoczny.
Zayn poczuł ciepło rozlewające się po piersi . Uśmiechnął się do niej .
 -Chodź tu – wymamrotał rozszerzając ramiona , a Lexie zbliżyła się do niego i wtuliła w jego pierś , wdychając zapach tytoniu i niesamowitych perfum. –Jest twoja mama ?
Rudowłosa skinęła głową.
                 Zayn poprosił Emily , aby pojechała z nim , Lexie i Vivianne do jego rodzinnego domu . Musiał porozmawiać z obiema kobietami naraz , nie miał najmniejszej ochoty przechodzić tego stresu podwójnie .
 -Chodź – wymamrotała Alex , ciągnąc Zayna do pokoju Annie . –Pomożesz mi przygotować małą ?
Kącik jego ust zadrżał i od razu skinął głową .
Kiedy tylko zobaczył Vivianne uśmiechnął się jeszcze szerzej .
 -Mogę ? – zapytał patrząc na malucha .
 -Zayn .. Nie musisz pytać – powiedziała Lexie .
Nie odpowiedział . Podszedł bliżej łóżeczka i wsunął dłonie pod plecki małej , tak , żeby nie zrobić jej krzywdy . Po czym przytulił ją do piersi , całując w główkę.
Lexie podeszła do nich i pogładziła małą po pleckach .
                Pół godziny później Zayn zaparkował auto przed swoim rodzinnym domem , po czym wysiadł z auta . Wziął od Lexie nosidełko z Vivi i skierował się ku drzwiom , prowadząc za sobą Lex i Emily .
Mimo tego , że był to jego dom , zapukał i oczekiwał na progu , aż ktoś mu otworzy . Drzwi uchyliły się , a on zobaczył śliczną twarzyczkę Safaa’y .
 -Zayn?! – pisnęła i momentalnie przylgnęła do jego boku .
Mulat zaśmiał się cicho .
 -Jest mama? – zapytał .
Safaa pokiwała ochoczo  głową i popędziła korytarzem  w kierunku salonu , krzycząc coś nie do końca zrozumiałego .
 -Wejdźcie – przepuścił kobiety przodem , po czym sam ruszył za nimi , każąc Lexie iść do salonu .
Mina jaką miała jego matka , widząc go w progu była bezcenna . Malujący się na jej twarzy szok momentalnie przerodził się w wzruszenie . Zayn w ostatnim momencie zdążył odłożyć nosidełko na drewniane panele . Trisha momentalnie znalazła się przy nim i objęła z całej siły .
 -Zayn .. Jak ja cię dawno nie widziałam ! – wymamrotała .
Kiedy go już puściła , przywitała się z Emily i Lexie uściskiem .
 -Siadajcie – pokazała ręką na sofę , a sama przykucnęła przy nosidełku . – Cześć szkrabie – uśmiechnęła się szeroko i pogładziła Vivianne po główce .
Rozsiedli się wygodnie przy stoliku do kawy ,a Trisha dołączyła do nich z Vivi na rękach . Wszystkie kobiety skierowały swój wzrok na Zayna .
Chłopak westchnął cicho .
 -Muszę was o coś poprosić .. Jestem gotowy zająć się Alex i Vivianne , ale nie tutaj .. Chcę aby przeprowadziły się do mnie .. Do Londynu – jego słowa zawisły niebezpiecznie nisko nad nimi .
Zarówno każda z nich przyglądała mu się zszokowana , a oczy Lexie zaczęły dziwnie błyszczeć .
 -Nie wiem , Zayn .. – zaczęła Emily . –Oboje macie szkołę , a Annie nie jest takim sobie przedmiotem . Ją trzeba się zająć …
 -Wiem .. I jestem na to gotowy . Byłbym w stanie rzucić szkołę , byle byście pozwoliły mi zabrać Lexie ze sobą – powiedział hardo .
 Trisha westchnęła .
 -Jestem skłonna przystać na twoją propozycje , ale jest jeden warunek . Nie możecie zaniedbać szkoły . Nie wiem jak uda wam się chodzić do szkoły i zajmować Vivianne na raz , ale wam ufam . Jednakże ostatnia decyzja nie należy do mnie , tylko do Lexie .
Rudowłosa zwiesiła głowę . Zayn wiedział o co jej chodzi . Bała się reakcji Emily . Serce tłukło się w piersi Zayna . Pierwszy raz od dawna był tak bardzo zdenerwowany .
W końcu usłyszał słowa , na których mu tak bardzo zależało .
 -Tak Zayn .. Chcę z tobą zamieszkać .
                Lucy nie miała siły wstać z łóżka . Całą noc leżała w łóżku i wymiotowała do miski , nie wiedząc co się z nią dzieje . Miała wrażenie , że jej brzuch pęknie . Teraz , skuliła się pod cienką pościelą w łóżku swojej matki i wsłuchiwała się w cichą muzykę dobiegającą z radia , na dole . W pewnym momencie , po domu rozległ się dzwonek . Drgnęła wystraszona i z jękiem przewróciła się na drugi bok . Zaraz po tym usłyszała jak dwie pary stóp szurają butami po panelach . Zacisnęła z całej siły powieki , udając , że śpi .
Drzwi uchyliły się .
 -Lucy .. masz gościa – zerknęła na swoją matkę .
Juliette wpuściła do pokoju zdenerwowanego Nialla . Chłopak uśmiechnął się do kobiety i momentalnie znalazł się przy łóżku Lucy .
 -Jak się czujesz ? – wyszeptał .
 -Niall.. Czuję się tragicznie . Wydaje mi się , że wczoraj pozbyłam się przynajmniej kilku narządów . –Jęknęła .
Chłopak zgarnął grzywkę z jej czoła i pochylił się , żeby musnąć wargami jej skórę .
Lucy chwyciła jego dłoń i przyłożyła do swojego policzka . Zima dłoń chłopaka przyjemnie chłodziła jej rozgrzany policzek .
 -Dziękuję – wyszeptała .
Niall zmarszczył czoło .
 -Dziękuję za to , że jesteś ..
                Liam nie wiedział co dokładnie stało się z dziewczyną z zaułka . Pogotowie zabrało ją do szpitala i tyle ją widział . Jednak myśl o niej przepadła w momencie , w którym znalazł się w łóżku . Wtedy w jego głowie była tylko jedna osoba .. Danielle .  

-*-
Yaaay ! Nie mogę uwierzyć w to , że już jest koniec tej szkoły ..
Nadrobiłam z rozdziałami i napisałam do 27 .. Normalnie jestem w szoku :D 
W sumie , to nawet nie chciało mi się dodawać tego rozdziału .. Czuję się potwornie , dzisiaj rano nie byłam w stanie nic powiedzieć , wczoraj miałam pewien niefortunny wypadek i jestem cała poobijana .. 
Ale mimo tego mam radochę jak cholerka XD 
Dziękuję Wam za to , że jesteście. Bez Was nie miałabym w ogóle motywacji , żeby pisać kolejne rozdziały! Jestem wam ogromnie wdzięczna ! 
Do następnego <3

W następnym rozdziale:
 -Wybaczysz mi moje niegodziwe zachowanie ? – [...]  -Lou? [...]
[...]
 -Nie twoja sprawa , Harry – warknął Louie i wstał , po czym skierował się ku drzwiom . 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 19

                Lucy nie miała pojęcia , że Harry może być taki miły . Rozmawiali przez cały czas , podczas przygotowywania obiadu . Śmiali się głośno , żartowali . Loczek opowiadał jej dużo na temat zespołu i chłopaków .
 -A może by tak je usmażyć ? – zapytała wskazując na ugotowane już ziemniaki .
Harry zastanowił się chwilę po czym skinął głową .
 -Przyda się jakieś urozmaicenie – uśmiechnął się i wrócił do smażenia skrzydełek kurczaka .
Stali blisko siebie , niemalże stykając się ramionami . Z początku , Lucy walczyła z potrzebą odsunięcia się od chłopaka , ale pokonała je . Zachowywała się w stu procentach swobodnie . W pewnej chwili , poczuła , że ktoś ją obserwuje .
Zerknęła przez ramię .
W drzwiach stał Niall z kamerą .
 -Długo tu jesteś – zapytała uśmiechając się .
Blondyn poruszył dłonią , co oznaczało tylko jedno : „Nie długo , nie krótko”.
Lucy zaśmiała się cicho i wróciła do przygotowania ziemniaków . Przyprawiła je i zmniejszyła płomień , żeby się nie przypaliły .
                Wracali już samochodem , bo zaczęło padać .
 -Wejdziesz do środka ? – zapytała Lucy uśmiechając się .
Całą drogę walczyła z odruchem wymiotnym . Zjadła trochę ziemniaków i miała to sobie za złe .
 -Nie mogę. Zayn dzisiaj zwołał naradę .. I muszę się dowiedzieć o co chodzi . – Powiedział smutno . –Ale widzimy się jutro na hiszpańskim . – uśmiechnął się .
Lucy skinęła głową i pochyliła się, żeby pocałować Nialla w policzek .
 -Do jutra – uśmiechnęła się nieśmiało i najszybciej jak potrafiła wysiadła z auta .
                Niall siedział przez chwilę zszokowany . Czuł jak na jego twarzy pojawia się rumieniec . Spuścił wzrok na swoje kolana .
 -Boże  - wymamrotał .  –Co ta dziewczyna ze mną robi ? – zapytał sam siebie i pokręcił głową z niedowierzaniem .
Odjechał z podjazdu . Obiecał chłopakom , że wróci najszybciej , jak to będzie możliwe . Tak więc już chwilę później zdejmował buty i pędził do salonu . Wszyscy siedzieli już na białym dywanie . Cupnął na swoim miejscu i spojrzał wyczekująco na Zayna .
 -Mam do was pytanie … - wymamrotał . –Pytam tu głównie ciebie , Harry .. W końcu to twój dom . Chciałbym wiedzieć , co byście powiedzieli na to , żeby przeprowadziły się do nas Lexie i moja córeczka ? – zapytał spuszczając wzrok .
Bał się odmowy .
 -Jednak jest twoja ? –zapytał Liam .
 -Nie wiem … - odparł lekko zażenowany . – Podarłem wyniki , nawet ich nie czytając . Wierzę Lexie na słowo .
Na twarzach chłopaków pojawiły się uśmiechy .
 -Pewnie , że mogą się wprowadzić – oznajmił Harry . –Tylko .. Co z dzieckiem . Przecież musimy chodzić do szkoły ?
Zayn spojrzał na Louisa błagalnie .
 -I tu mam pytanie do ciebie . Mógłbyś zająć się małą , kiedy my będziemy poza domem . Ma dopiero cztery miesiące , więc nie powinna sprawić ci dużego problemu .
Louis zdawał sobie sprawę jak bardzo Zaynowi na tym zależy . Szatyn nie widział żadnych zastrzeżeń , co do zajmowania się dzieckiem Malika . Kochał bobasy .
 -No jasne , że się nią zajmę . Pomagałem mamie wychować cztery siostry . Myślisz , że nie poradziłbym sobie z jednym szkrabem ?
W oczach Zayna zalśniły łzy .
 -Jak ona ma na imię ? – zapytał Liam .
 Na twarzy mulata zamajaczył uśmiech .
 -Vivianne .
Harry poklepał bruneta po plecach .
 -No nie ma co … Gratuluję córeczki – uśmiechnął się szeroko .
 Zayn odwzajemnił geścik . Jutro z samego rana chciał ponownie pojechać do Bradford .Tym razem nie tylko spotkać się z Lexie , ale i jej i swoją matką. Musiał załatwić wiele spraw .
                Harry ułożył się wygodnie na swoim łóżku . Bał się zasypiać . Od kiedy wrócił ze szpitala miał wyjątkowo lekki sen . Budził się przy każdym szeleście . Dzisiaj był piekielnie zmęczony , ale walczył z zamykającymi się oczami .
Ktoś zapukał do drzwi .
 -Proszę – odezwał się cicho .
 -Mogę ? – zapytał Lou, stając w progu .
Harry skinął głową i owionął swojego przyjaciela spojrzeniem . Miał na sobie spodnie od piżamy .
Louis usiadł na łóżku obok niego .
 -Jak się czujesz ? – spytał .
 -Lepiej , kiedy jesteś obok – wyszeptał Loczek , a na jego twarzy zamajaczyły dwa rumieńce pokaźnego rozmiaru .
Louie uśmiechnął się delikatnie .
 -Mam spać z tobą ? – zapytał unosząc brwi .
 -A mógłbyś ?
Skinął głową .
                Lou ułożył się obok Harrego . Zdawał sobie sprawę z tego , że nie zaśnie , tylko cały czas będzie czuwał , żeby nic się nie stało . Loczek okrył go cienką kołdrą i odwrócił się twarzą do niego . Twarz Tomlinsona owiał ciepły oddech Hazzy . Wysunął dłoń spod kołdry i pogłaskał go po policzku .
 -Kocham Cię – wyszeptał cicho, a Loczek uśmiechnął się szeroko i przysunął się bliżej Lou.
 -Ja ciebie też Boo Bear – powiedział i musnął ustami wargi szatyna.
Harry wtulił się w pierś szatyna u zaciągnął się jego zapachem . Z jego ust wydobyło się ciche westchnienie . Zamknął oczy i uśmiechnął się , rozkoszując samą obecnością Louisa .
                Leżała już skulona w swoim łóżku , przyciskając dłonie do obolałego brzucha . Nie wiedziała co się z nią dzieje . Miała wrażenie , że za moment eksploduje od środka . Jęknęła cicho , kiedy próbowała przewrócić się na drugi bok .
Już chwilę później pędziła do łazienki , nadal obejmując swój brzuch .
Tym razem nie prowokowała wymiotów . Przyszły same w nieoczekiwanym momencie i wylądowały na kafelkach w toalecie . Trzęsąc się osunęła się po zimnej ścianie . Po jej policzkach ściekały kropelki słonych łez , z gardła wydobywał się szloch , a wszystkie jej wnętrzności drżały .
 -Lucy ?! Wszystko okej !? – usłyszała krzyk matki , dobiegający z sypialni Juliette .
Zacisnęła z całej siły powieki i skuliła się jeszcze bardziej , obejmując kolana najmocniej jak potrafiła .
 -Lucy … co się … -jej mama urwała w połowie zdania , widząc w jakim stanie jest dziewczyna .  
Momentalnie znalazła się przy swojej córce . Zgarnęła z jej spoconego czoła grzywkę i pomogła jej wstać .
 -Chodź, położysz się u mnie .. – powiedziała kojąco i powoli ruszyła w kierunku swojej sypialni .
                Wieczór zapowiadał się beznadziejnie . Lucy czuła się strasznie . Miała wrażenie , że za chwilę zwróci wnętrzności . Najgorsze było to , że nie prowokowała wymiotów . Poczuła jak cienka kołdra zakrywa jej ramiona . Nie miała siły , żeby choćby otworzyć oczy , czy podziękować mamie za wszystko .
 -Lucy .. Niall dzwoni – wyszeptała Juliette .
 Szatynka wyciągnęła drżącą dłoń po telefon i przyłożyła go do ucha .
 -Hej mała … Jutro będę u ciebie trochę później niż się umawialiśmy . – usłyszała w słuchawce .
 -Niall , musimy przełożyć te korki na poniedziałek , bo cały weekend pewnie przeleżę w łóżku – powiedziała cichutko .
 -Lucy, co się dzieje ?
 -Pogadamy kiedy indziej . Cześć . – Rozłączyła się i podała telefon mamie .
                Liam stał przed drzwiami domu Danielle zastanawiając się czy zapukać . Już po raz trzeci podniósł rękę , ale opuścił ją po chwili . Co miał niby jej powiedzieć ? Że będzie tęsknił ? Że ją kocha ? Nie wiedział czy tak jest , a po co dawać jej nieuzasadnione powody do jeszcze większego przeżywania przeprowadzki .
Zacisnął z całej siły pięść i zapukał .
Pożałował , kiedy drzwi otworzyła mu zapłakana Dani .
Nie mówiąc nic przyciągnął ją do piersi , a ta zaniosła się szlochem .
 -Dan , będzie okej .. – wyszeptał całując ją w czubek głowy .
Milczała.
 -Spotkamy się najszybciej , jak to tylko będzie możliwe … - wymruczał gładząc jej włosy .
 -Nie Li . Nie spotkamy się już nigdy .. – wymamrotała przez łzy . – Uznaj mnie za zmarłą , albo najlepiej .. pomyśl , że w ogóle nie istniałam . Tak będzie łatwiej . – Podciągnęła nosem . – Żegnaj .. Liamie Payne ..
Odsunęła się na wystarczającą odległość , aby zatrzasnąć drzwi przed nosem chłopaka . .


-*-
Według ilości komentarzy , mojego bloga czyta 21 osób .. Zawsze coś, chociaż nie powiem , chciałabym , żeby było Was tu wieeele więcej ;< Więc naprawdę , byłabym wdzięczna, gdybyście polecili gdzieś moją historię , ponieważ to dla mnie baardzo ważne :D ( do niczego nie zmuszam )
Ostatnio trochę zaniedbałam swoje obowiązki, więc teraz muszę nadrabiać z rozdziałami , bo mam tylko cztery do przodu, a przedtem było prawie dziewięć ,ale no cóż ;<
Nie będę Was zamęczać. Proszę tylko abyście wyrazili swoją opinię , to było na tyle . 
Ściskam i całuję. 
Najimi . 

W następnym rozdziale:
 -Lucy .. masz gościa – zerknęła na swoją matkę . 
Juliette wpuściła do pokoju zdenerwowanego Nialla . Chłopak uśmiechnął się do kobiety i momentalnie znalazł się przy łóżku Lucy . 
 -Jak się czujesz ? – wyszeptał .
 -Niall.. Czuję się tragicznie . Wydaje mi się , że wczoraj pozbyłam się przynajmniej kilku narządów . –Jęknęła . 

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 18


          Podczas jednego z wieczorów , dostała wiadomość od Nialla , że mogliby zacząć nagrywać filmiki , potrzebne do montażu . Na początku była zadowolona z takiego obrotu sprawy , ale teraz była co najmniej przerażona faktem , że spędzi kilka godzin w domu chłopaków w dodatku z własnej woli .
          Usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości . Chwyciła szybko telefon .
„Czekam na zewnątrz xx”
Uśmiechnęła się pod nosem i podniosła się szybko z kanapy . Przewiesiła przez ramię torbę z kamerą i ruszyła do wyjścia .
 -Lucy ! Jadłaś coś ? – wrzasnęła jej mama z kuchni .
 -Tak – skłamała i pospiesznie opuściła dom .
Ostatnio nie miała najmniejszej ochoty na jedzenie , choć jej żołądek dopominał się choć odrobiny żywności , nie mogła na nią patrzeć. Kiedy tylko brała kęs czegoś , od razu go wypluwała , bo miała przed oczami swoją przeszłość i to , jak wyglądała .
          Przywitała Nialla uśmiechem .
 -Hej mała – wyszczerzył się szeroko .
 -Jedziemy tym? – zapytała pokazując palcem na skuter , na którym siedział Niall .
Chłopak skinął głową i w podał Lucy kask .
 -Ale ja się boje – wymamrotała , co wywołało głośny wybuch śmiechu u blondyna .
Zażenowana  założyła kask i niepewnie wsiadła na siedzenie , obejmując z całej siły pas Nialla. Trzymała się go kurczowo , jakby był ostatnią deską ratunku. Kiedy usłyszała burczenie silnika , zacisnęła z całej siły powieki i przylgnęła do pleców chłopaka .
          Niall uśmiechnął się pod nosem i odjechał z podjazdu , czując , jak ręce Lucy zaciskają się coraz mocniej na jego przeponie . Nie mógł zrozumieć  jak ktoś taki jak Joyse , może bać się jazdy zwykłym skuterem , ale w tej chwili cieszył się , że nie przyjechał po nią autem . Mógł poczuć jej dotyk , którego w pewnym sensie nie wymusił .
          Szokował go również fakt , że rozmawiali normalnie w szkole , a bariera , jaką przybrała Lucy z każdym dniem malała coraz bardziej . Jednak byli tylko przyjaciółmi , wydawało mu się , że nie mógł liczyć na coś więcej z jej strony .
          Lucy przywitała się z chłopakami cichym „hej”. Nawet posłała uśmiech Harremu , którego miała zamiar w pełni ignorować .
 -No dobra , chciałabym nagrać jakieś materiały , żeby choć po części mieć to z głowy – powiedziała z uśmiechem i wzięła się pod boki . – Liam , nie masz nic lepszego w szafie ? – zapytała żartobliwie , a na twarzy chłopaka zamajaczył delikatny uśmiech .
 -Coś się znajdzie – stwierdził i podniósł się z kozetki .
W pokoju zapanowała cisza . Lucy wbiła wzrok w czubki swoich butów .
 -Co chcesz tak właściwie nagrać ? – zapytał Louis , który chyba zaczął ją lubić , a może po prostu tolerować ?
 -Sama nie wiem . Zadam każdemu z was kilka pytań . Odpowiecie i tyle . – stwierdziła wzruszając ramionami .
Już chwilę później wypakowała z torby kamerę , znalazła idealne miejsce do nagrywania , jakim był niezauważany przez nikogo jasny fotel , stojący w rogu pokoju , idealnie oświetlony .
 -No dobra , kto pierwszy ? – zapytała , a Louis rzucił się na fotel , Lucy uśmiechnęła się szeroko i włączyła kamerę . – Powiedz mi najpierw coś o sobie . – poprosiła .
Z ust Louisa wypłynął potok słów . Mówił jak się nazywa , ile ma lat , gdzie mieszkał przed przeprowadzką do Londynu .
 -Jak powstał wasz zespół ?
Szatyn zaśmiał się cicho . 
-W szkole został zorganizowany nabór . Dyrekcja chciała stworzyć zespół , na miejsce starego . Każdy chętny mógł przyjść w wolnej chwili do nauczycielki muzyki i pokazać się z tej dobrej strony. Namawialiśmy siebie nawzajem do pójścia , ale żaden z nas , nie miał zamiaru mówić , że chce pójść , bo tak po prostu baliśmy się , że któryś z nas mógłby wygryźć drugiego . Na casting poszliśmy wszyscy , osobno , nie mając pojęcia , że ktokolwiek z całej piątki też się wybierze . Kiedy podali wyniki , byliśmy w szoku , bo zespół stworzyliśmy właśnie my – uśmiechnął się szeroko do kamery , przed którą zachowywał się niesamowicie swobodnie .
 -Cięcie – rzuciła Lucy . – Następny – poleciła.
Miejsce Lou zajął Liam. Tak samo jak Marchewkowy , opowiedział najpierw o sobie .
 -A teraz , powiedz mi co dało wam bycie zespołem ?
Chłopak zastanowił się chwilę .
 -Przede wszystkim zrozumieliśmy , że każdy z nas jest tak naprawdę inny . Nauczyliśmy się pracy w grupie – uśmiechnął się –No i popularność . Jest to chyba jedna z rzeczy , o której marzy każdy gimnazjalista , czy licealista . Teraz jesteśmy jak rodzina . – spojrzał na chłopaków .
Lucy wymamrotała pospiesznie : „cięcie” i zabrała się za przesłuchiwanie Zayna .
 -Kto wymyślił nazwę zespołu? I jak to się stało ?
 -Harry wpadł na pomysł , każdy z nas zaproponował coś innego . Na przykład Niall , chciał nazwać nas „Niall and Potato” – zaśmiał się cicho . – Ale jednego dnia Styles , urządzając burzę mózgów zaczął wyrzucać z początku bezsensowne wyrazy , ale potem , zaczęła się z nich tworzyć jedna całość . To on zrozumiał , że każdy z nas , wybrał swoją drogę , idąc na przesłuchanie , podążyliśmy w tym samym kierunku . Z czego wzięła się nazwa : „One Direction”. – wyjaśnił .
Przyszła kolej Nialla . Chłopak rozsiadł się wygodnie na fotelu .
 -Powiedz co sądzisz o każdym z członków zespołu –uśmiechnęła się do chłopaka .
Blondyn zamyślił się przez chwilę. 
 -Każdy z nas jest inny , na swój sposób wyjątkowy . Zayn, jest Bad boyem z duszą artysty . Kiedy nikt nie widzi , szkicuje . Można też nazwać go odrobinę próżnym – kąciki ust blondyna powędrowały ku górze . – Harry uwielbia się rządzić , jest najmłodszy , a najczęściej to właśnie on rozstawia nas po kątach , ale za to , jest najlepszym kucharzem . Louis jest naszą kochaną maskotką . To on zazwyczaj doprowadza nas do płaczu i poprawia nam humor . Jednak to właśnie z nim najlepiej rozmawia się o problemach . Natomiast Liam jest najrozsądniejszy z naszej piątki , ale nie oznacza to , że najnudniejszy . Potrafi jak nikt inny rozkręcić domówkę .
Lucy patrzyła na Nialla zafascynowana . Opowiadał o swoich przyjaciołach z nieskrywaną czułością . Byli czymś więcej niż znajomymi . Byli rodziną .
 -Cięcie – powiedziała próbując otrząsnąć się z tego wszystkiego .
Zdała sobie sprawę , że jeśli Niall uważa ich za ludzi niesamowitych , może ona też to dostrzeże? Tą wyjątkowość , jaką odznaczał się każdy z nich . Może…
Harry usiadł na fotelu i uśmiechnął się do Lucy . Jak cała czwórka przed nim , opowiedział coś o sobie , po czym przeszedł do pytania , zadanego przez Lucy .
 -Czy wiążesz swoją … Waszą przyszłość z muzyką ?
 -Sam nie wiem . – wzruszył ramionami . –Owszem , wszyscy chcielibyśmy się jakoś wybić , ale czy nam się uda ? Póki co musimy skończyć szkołę , śpiewamy rzadziej , ale jeśli już to robimy to zawsze prosto z serca. Perspektywa wzbicia się na szczyt jest kusząca … Póki co zaczynamy wspinaczkę – uśmiechnął się .
Koniec .. Nagrała póki co wszystko , czego potrzebowała . Później , nie mogła się powstrzymać od nagrania tańczącego Zayna , turlającego się ze śmiechu Nialla . Chciała mieć te filmiki tylko dla siebie . Nie miała zamiaru włączać ich do filmu .
 -Głodny jesteeeeeeeeeem ! – wydarł się Niall , a spojrzenia wszystkich skierowały się w jego stronę .
 -Ugotować coś ? – zapytał Harry , a oczy Blondyna zapłonęły .
Irlandczyk kucnął i przytulił się do nogi Stylesa .
 -Hazza … Jesteś moim bogiem – wymamrotał, a wszyscy domownicy parsknęli śmiechem .
Lucy uśmiechnęła się szeroko , nadal nagrywając całą scenę .
 -Dobra ! Niall ! Jak chcesz coś zjeść , to mnie puść ! – wydarł się Harold.
Chłopak jak na zawołanie odskoczył od Loczka .
Lucy odłożyła kamerę .
 -Harry – wykrztusiła , a kiedy brunet spojrzał na nią pytająco zapytała – pomóc ci w kuchni ?
Na twarzy Stylesa momentalnie zagościł szeroki uśmiech .
 -Jasne –oznajmił.
Dziewczyna podniosła się z fotela i ruszyła za Harrym do kuchni .
 -Co chcecie na obiad ? – wydarł się Harry na cały dom .
Z salonu doszły ich wrzaski .
 -SCHABOWE I ZIEMNIAKI ! – krzyczał Niall .
 -KURCZAKA ! – zawtórował mu Liam .
 -SPAGHETTI ! – dodał Zayn.
Harry przewrócił oczami .
 -No to robimy kurczaka , ziemniaki – zdecydował .
 -A spaghetti ? – zapytała Lucy .
 -Zayn może wypić pomidorową z paczki . To jedno i to samo . – wzruszył ramionami szczerząc się do dziewczyny .
Szatynka parsknęła śmiechem . 

-*-
Nie podoba mi się ten rozdział .. Jest taki .. nijaki .. ;<
Za co naprawdę bardzo Was przepraszam . 
Nie ma tu może zbyt dużo Nialla i Lucy , ale coś jest :D 
Hmm. Dzisiaj nie będę za dużo pisać , bo jakoś nie mam weny , ani humoru . 
Byłabym wdzięczna , jeśli KAŻDY kto czyta , skomentował . Bo nie mam zielonego pojęcia czy prowadzenie tego bloga ma jakikolwiek sens ... 
Kocham Was <33

W następnym rozdziale:
 -Jak się czujesz ? – spytał .
 -Lepiej , kiedy jesteś obok – wyszeptał Loczek , a na jego twarzy zamajaczyły dwa rumieńce pokaźnego rozmiaru .
Louie uśmiechnął się delikatnie .
 -Mam spać z tobą ? – zapytał unosząc brwi .
 -A mógłbyś ? 

piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 17


          Cała czwórka patrzyła na Harrego zszokowana, a ich twarze wyraźnie pobladły .
Loczek nie widział co ma mówić.
 -I co ?! – wybuchł Louie – Tak po prostu powiedzieli ci o tym , że masz padaczkę ? – zapytał .
Hazza westchnął .
 -A co mieli zrobić? Mieli zataić przede mną to , że jestem chory? – powiedział ironicznie.
Louie schował twarz w dłoniach .
 -Mają pewność?
Harry pokiwał głową .
 -Zrobili mi badania . Po tomografii okazało się , że jest coś , co powoduje ucisk w moim mózgu , przez co dzieje się , co się dzieje – wyjaśnił .
Nadal nie potrafili przyjąć do wiadomości , że Harry może być chory , no może poza Niallem . On brał to pod uwagę od samego początku. 
 -Ale dlaczego teraz? Dlaczego dopiero teraz się ujawniła ? – zapytał Liam .
Styles wzruszył ramionami .
 -Powiedzieli mi , że nie mam choroby genetycznej , tylko nabytą , a to oznacza , że kiedyś musiałem mieć silny uraz głowy . Najgorsze jest to , że ja nic takiego nie pamiętam !
Każdy zastanowił się przez chwilę . Od czasu , kiedy poznali Harrego , chłopak nie miał żadnego wypadku . Czyli odpowiedź musiała się znajdować gdzieś w Holmes Chapel .
 -Zayn , jak myślisz . To jest twoje dziecko ? – zapytał Niall .
Mulat westchnął cicho .
 -Nie mam pojęcia . Jest do mnie strasznie podobna , ale pewności nie mam .
 -Do jasnej cholery , Malik! – wydarł się Liam . – Kochasz Lexie , czy nie ? – Zayn skinął głową . – To wiesz co ? Jesteś dupkiem ! Jak mogłeś pozwolić jej odejść ?!
          Zayn gdyby teraz mógł , schował by głowę w piach . Było mu wstyd , za swoje zachowanie . Pluł sobie w brodę , że puścił Lexie i w dodatku tak ją potraktował . Zdawał sobie sprawę , że Liam ma racje .
 -Pójdę do siebie – wymamrotał i podniósł się z podłogi .
Padł na łóżko i chwycił telefon , który zostawił na półce nocnej . Na ekranie widniał napis „Jedna nieodebrana wiadomość”. Kliknął .
„Są wyniki . Mam przywieść , czy przesłać pocztą? L.”
Przymknął na moment powieki . Widział tylko jedno możliwe wyjście z tej sytuacji.
„Ja przyjadę xx”
Chwilę później biegał po pokoju i wrzucał do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy , po czym biegł już w kierunku drzwi wyjściowych .
 -Jadę do Bradford! – wrzasnął na cały dom i zabrał kluczyki od swojego BMW.
Miał przed sobą trochę ponad trzy godziny drogi . Na miejscu miał być koło dwudziestej . Pragnął tylko jednego – wybaczenia .
          Koło dziewiętnastej , wszyscy domownicy rozeszli się w wybranych kierunkach . Lou do sypialni , Niall do kuchni , Liam do łazienki . A Harry ? Siedział sam w salonie i wpatrywał się w przestrzeń . Chłopcy byli w szoku , że tak beznamiętnie mówił o chorobie , ale on robił to specjalnie . Zgrywał się . Kłamał . W rzeczywistości , to wszystko go przytłaczało . Bał się zostać sam w domu , bał się spać samotnie , bał się skutków ubocznych , jakie mogły wystąpić po zażywaniu leków . W szpitalu miał jeszcze jeden atak , ale nie mówił o tym przyjaciołom . Nie chciał ich jeszcze bardziej martwić .
 -Harry , okej ? – zapytał Louie , który właśnie wszedł do salonu .
Loczek spojrzał na niego zdezorientowany i tylko skinął głową .
          Jednak Louis nie był taki głupi , za jakiego go uważali . Usiadł obok Harrego i przygarnął go do piersi . Szepnął najciszej jak potrafił „Wszystko będzie dobrze” , a Harry nie wytrzymał . Wybuchł płaczem . Dławił się swoimi łzami .
          Lou był cały czas przy nim . Nucił cicho pod nosem jakąś bliżej nieokreśloną melodię , kołysał się do rytmu trzymając Harrego w ramionach. Co jakiś czas całował go w czubek głowy i powtarzał , że wszystko się jakoś ułoży.
 -Dziękuję ci Lou . – Wymamrotał Harry podciągając głosem .
Louie wziął jego twarz w dłonie , zmuszając go , żeby na niego spojrzał . Jego zielone oczy błyszczały od łez.
 -Hazza . Pamiętaj , mnie możesz powiedzieć wszystko – wyszeptał i otarł kciukiem pojedynczą łezkę , która wydostała się spod powiek Loczka .
          Brunet zdjął z policzka dłoń Louisa i pocałował delikatnie jej wierzch , a Louis poczuł jak robi mu się ciepło .
 -Zamknij oczy – polecił Curly , a kiedy szatyn przymknął powieki , zbliżył się do niego najbliżej jak tylko mógł . – Louisie Williamie Tomlinson – wyszeptał muskając ustami jego wargi . – Jesteś dla mnie cholernie ważny …
          Droga minęła szybko , chyba aż za szybko . Przez cały czas Zayn zastanawiał się co ma powiedzieć Lexie , jak przeprosić . Zamiast jechać do rodzinnego domu zatrzymał auto pod dobrze znanym budynkiem , w którym spędził wiele czasu . Wysiadł z samochodu i zaciągnął się chłodnym , jesiennym powietrzem .
 -Raz kozie śmierć – wymamrotał pod nosem.
Wspiął się na ganek i nacisnął na dzwonek , wymyślając najróżniejsze scenariusze . Drzwi stanęły otworem , a on ujrzał niewysoką kobietę o ciemnych włosach .
 -Zayn – Emily uśmiechnęła się do niego niepewnie . – Wejdź , Lexie jest w salonie .
 -Dziękuję , pani – odparł mulat i wszedł do środka .
Skierował się wprost do salonu .
Jedynym źródłem światła była mała lampka , zakryta ciemnym abażurem . Zauważył Lexie . Siedziała tyłem do niego , przytulając Vivianne do piersi . Kołysała się delikatnie nucąc piosenkę , która coś mu przypominała . Patrzył na nią oczarowany , a kiedy pomyślał , że mógłby mieć je obie , na co dzień , po jego ciele przeszedł przyjemny dreszcz .
          Zrobił krok , drugi , trzeci .
 -Mamo ?! Kto przyszedł ? – zapytała cicho dziewczyna i zerknęła przez ramię . – Zayn ? – patrzyła na niego szeroko otwartymi oczyma.
Chłopak uśmiechnął się niewinnie i kucnął naprzeciwko niej .
 -Mogę małą ? – zapytał szeptem .
          Lexie patrzyła na niego zszokowana . Nie miała pojęcia , że przyjedzie tak szybko . Myślała , że wstąpi tylko po testy . Zerknęła na śpiącą Annie . Pocałowała ją w główkę i podała Zaynowi .
 -Uważaj – wyszeptała , kiedy Zayn wziął małą na ręce .
Byli do siebie tak bardzo podobni ..
Uśmiechnęła się mimowolnie , kiedy chłopak przytulił dziewczynkę do piersi i pocałował w czółko .
 -Jaka ty jesteś piękna – wymamrotał patrząc na malutką twarzyczkę .
 -Włożysz ją do łóżeczka ? – zapytała rudowłosa , pokazując na stojące w kącie drewniane łóżeczko .
Skinął głową .
Z niesamowitą delikatnością położył Vivianne na kolorowym materacu i przykrył ją cienką kołderką. Po czym wrócił do Lexie , stojącej na środku salonu , z białą kopertą w ręce . Podała mu „list”.
          Zayn wiedział , że nie chce czytać wyników . Kiedy tylko ujął papier , przedarł go na pół , przyglądając się reakcji rudowłosej .
Lexie patrzyła na niego z otwartą buzią .
 -Nie potrzebuję tego – wyszeptał . – Vivi jest moja , nikt ani nic nie musi mi tego udowadniać .
Jej oczy zaszły łzami , Zayn był pierwszą osobą , która nazwała jej córkę w ten sposób. Spodziewała się każdej reakcji z jego strony , ale na pewno nie takiej .
Zayn przygarnął ją do piersi , w którą wtuliła się z całej siły . Właśnie tego jej brakowało . Miłości , jaką jej okazywał . Czułości , jaką jej dawał .
 -Alexandro Edwards , jesteś jedyną kobietą , jaka kiedykolwiek liczyła się w moim życiu . – Wymamrotał i wziął ją pod brodę , zmuszając aby na niego spojrzała . –Kocham cię , Lexie – powiedział już pewniej i złożył na ustach dziewczyny niewinny pocałunek 
          Tę noc spędzili razem , po prostu rozmawiając. Siedzieli na dwóch przeciwległych krańcach łóżka i opowiadali sobie wszystko , co przyszło im do głowy . Zayn mówił o Hazzie , o Niallu i Lucy , natomiast Lexie opisywała głównie czas spędzony z Vivianne. Brunet wiedział , że dziecko w tym wieku jest w pewnym sensie obowiązkiem .
 -Zamieszkaj ze mną – wypalił , przerywając Lexie w pół zdania .
 -Oszalałeś ? –zapytała . –Mam szkołę , kto zajmie się Annie , kiedy wyprowadzę się do Londynu .
W jego głowie zaświtał pewien pomysł . Zerwał się na równe nogi i pocałował zdziwioną Lexie prosto w usta , po czym wybiegł z jej pokoju . Wpadł jeszcze na moment do sypialni Vivi i pożegnał się z małą , całując ją w czółko .
Wiedział , że ta dziewczynka będzie jego oczkiem w głowie .

-*-
Na początek chciałabym przeprosić , bo miał być w czwartek , ale tym razem mogę bez zastanowienia zganić winę na szkołę xD Mam niewielkie problemy z historią i wczoraj do dosyć ... późnyyych godzin zakuwałam jak taki debil xD 
No więc .. Uwielbiam ten rozdział.. Może dlatego , że Lexie jest ukazana w dobrym świetle :D 
Wybaczcie , muszę teraz naprostować jedną sprawę . 
Ostatnio jakiś Anonimek napisał , że "zaczynało się lepiej" .. i tu w tym momencie chciałabym podziękować Kindze , za to , że starała się mnie "bronić" , jednakże ten Anonimek na bank tego nie przeczytał ... Chciałabym powiedzieć , że ta historia będzie inna niż wszystkie . Planuję wiele zwrotów akcji , wiele niespodzianek .. ja sama nie wiem , co w ostatniej chwili zdążę wymyślić , a mam napisane do 21 rozdziału  , i mogę zdradzić , że zaczyna się tam rozwijać wątek Liama , który swoją drogą też nie będzie najweselszy ... Mam tylko nadzieję , że nie będziecie miały do mnie o to pretensji , bo zdaję sobie sprawę , że nie wszyscy lubią "smutasy" , ale tutaj jest miejsce zarówno na rozdziały przyjemne , jak i te mniej .. Losy Lucy znajdują się tylko i wyłącznie w moich rękach , jednakże jeśli macie jakieś pomysły .. piszcie do mnie na gg : 20730878 albo na tt @LittleLexiex3 jestem otwarta na propozycje :D 
Wiem , że i tak połowa z Was tego nie przeczyta , jednakże musiałam to napisać .
NA KONIEC . 22 KOMENTARZE - NOWY ROZDZIAŁ 

PRZEBILIŚCIE 10,000 wejść ! 
DZIĘKUJĘ WAM ! 

W następnym rozdziale :
-Hej mała – wyszczerzył się szeroko .
 -Jedziemy tym? – zapytała pokazując palcem [...]  - Ale ja się boję .

niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 16

          Za każdym razem , kiedy tylko spoglądał na Hazzę , na jego twarzy pojawiał się uśmiech . Mimo tego , że od ich pocałunku minęły już ponad trzy godziny , nie mógł pohamować swojej radości. Harry Styles , ten sam Haroldzik , nie odepchnął go , wręcz przeciwnie .
          Całej piątce zawsze było ciężko . Każdy z nich mieszkał w innej części Anglii a nawet Irlandii, a mimo tego uczyli się w jednej szkole. Dlaczego ? Jak ? Ich rodziców przyciągnęła oferta niesamowicie dobrej szkoły z internatem , do której uczęszczali od kiedy tylko skończyli jedenaście lat .
Harry mieszkał u swojej ciotki , na obrzeżach Londynu .
Zayn zamieszkał u babci w samym sercu miasta .
Liam dzielił lokum ze swoją pełnoletnią kuzynką .
A Louis wprowadził się do swojego ojca , który pracował w Londynie i nie widział sensu w tak dalekim dojeżdżaniu do pracy.
Niallowi niestety się nie poszczęściło i musiał zamieszkać w internacie , jednak kiedy tylko skończył szesnaście lat , jego matka zgodziła się , aby przeprowadził się do domu , który należał kiedyś do ojczyma Harrego .
Właśnie wtedy wszyscy tam zamieszkali . Jako piątka najlepszych przyjaciół .
          Wyszedł ze szkoły i rozejrzał się dookoła. Na parkingu przed szkołą stało ich wspólne auto, w którym siedział Lou. Widział z daleka uśmiechniętą twarz szatyna.
 -Liam! – usłyszał za sobą wrzask.
Zerknął przez ramię. W jego kierunku pędziła Danielle. Uśmiechnął się szeroko. Zatrzymała się kawałek przed nim.
 -Stało się coś? – zapytał.
 -Musimy się spotkać – zażądała. –Teraz mam jeszcze zajęcia ,ale proszę , bądź o szesnastej przy naszej ławce w parku – jej głos brzmiał płaczliwie.
Liam tylko skinął głową .
          Nagle stało się coś , czego nikt się nie spodziewał. Danielle wspięła się na palce i przycisnęła usta do jego warg. Zanim zdążył się zorientować , co tak naprawdę się dzieje i odwzajemnić pocałunek , dziewczyna już biegła w kierunku wejścia do szkoły , nawet na niego nie patrząc. Nie docierało do niego to , co właśnie się wydarzyło . Stał jak osłupiały i wpatrywał się w nieistniejący punkt.
 -Hej Liaś! Idziesz , czy stoisz jak ta szkapa? – wrzasnął Lou , który miał wgląd na całe wydarzenie, a w tej chwili zacieszał jak głupi .
          Lucy zaśmiała się głośno, widząc minę obrażonego Nialla . Patrzył na nią spode łba, mrużąc oczy .
 -No przecież mówię , że nie mam ochoty na nic słodkiego – powiedziała uśmiechając się szeroko , a Niall zrobił jeszcze bardziej naburmuszoną minę .
 -Kiedy ostatnio jadłaś jakieś dobre ciacho ?-zapytał układając usta w dzióbek .
No właśnie ? Kiedy ostatnio jadła coś słodkiego, poza płatkami na śniadanie ? Rok ? Dwa ? Nie słodziła nawet herbaty , z obawy , że cukier , może obrócić się przeciwko niej i sprawić , że będzie wyglądać jak kiedyś .
 -Niall . Ja nie jadam słodkiego – powiedziała szybko i niewyraźnie , ale blondyn zrozumiał .
Zerknął na zegarek , który wskazywał czternastą trzydzieści .
 -Co dzisiaj zjadłaś ? – zapytał .
Zastanowiła się chwilę .
 -Jogurt na śniadanie i w szkole jabłko – odpowiedziała , a chłopak patrzył na nią z otwartymi ustami , po czym zerwał się z fotela i chwycił ją za rękę .
Prowadził ją do kuchni . Kiedy znaleźli się w pomieszczeniu , kazał jej usiąść na krzesełku barowym i zapytał , czy nie obrazi się , jak pogrzebie jej po szafkach , po czym zabrał się za przygotowanie najwspanialszego dania , jakie potrafił przygotować , czyli naleśników . Wyliczał w myślach dokładne proporcje składników , po czym zaczął ich szukać .
Postawił na blacie karton mleka , dwa jajka , mąkę , solniczkę i miskę .
Wsypał mąkę do miski podśpiewując cicho i kręcąc tyłeczkiem , przez co Lucy cały czas się śmiała . Wbił jajka , nalał troszeczkę mleka i odrobinę posolił , po czym wymieszał wszystko dokładnie łopatką.
 -Gdzie masz patelnię ? – zapytał , a Lucy wskazała na odpowiednią szafkę.
          Minęła chwila , a na talerzu wylądowała góra naleśników.
Niall zabrał się za ozdabianie jedzenia . Wyciągnął z lodówki bitą śmietanę i polał nią placki , a potem podał Lucy .
 -Jedz – polecił uśmiechając się szeroko , a dziewczyna jęknęła . – Jedz , bo sam cię na karmię – ostrzegł wskazując na nią palcem .
Lucy warknęła coś pod nosem , ale posłusznie chwyciła za widelec i zabrała się do jedzenia .
          Liam czekał już na Danielle przy ławce w parku . Co chwilę spoglądał na zegarek , żeby upewnić się , czy przyszedł na czas . W końcu zauważył zbliżającą się dziewczynę . Nie wiedział jak ma się teraz przy niej zachować . Przybrał więc standardowy uśmiech i czekał .
 -Hej – Danielle uśmiechnęła się delikatnie .
Była wyraźnie zdenerwowana .
 -Dani , stało się coś ? – spytał ponownie , a dziewczyna pokiwała głową.
Usiadła obok niego i zaczerpnęła powietrza .
 -Liam . Ja… - bawiła się rąbkiem koszuli . –Wyprowadzam się …
Zmarszczył czoło .
 -Ale przecież … To nic strasznego , jest skype , są samoloty , pociągi – spoglądał na nią niepewnie .
 -Liam , wyprowadzam się do Australii .
Cios poniżej pasa .
Nie chciał w to uwierzyć , ale właśnie taka była prawda , okrutna i bezlitosna .
          Włożyła dwa palce do gardła i zwróciła cały obiad , który przygotował dla niej Niall . Musiała się tego pozbyć . Miała poczucie winy . Przecież , nie powinna tego jeść . Gdyby tego nie zrobiła nie czuła by się ociężale . Naprężyła się jak kotka i zwymiotowała chyba ostatniego naleśnika . Po jej policzkach spływały łzy . Podniosła się i podeszła do umywalki , żeby umyć zęby .
          Harry wrócił do domu w środę po południu . Wydawało mu się , że przywitają go rozradowani przyjaciele , jednak było inaczej . Zayn w ogóle nie wynurzył się z pokoju , Liam był wrakiem człowieka , a Niall olewał to co się do niego mówiło . Louie też nie był w najlepszym stanie , bo cały czas martwił się wynikami Hazzy , których ten nie chciał mu zdradzić , ponieważ pragnął , aby dowiedzieli się o tym wszyscy równocześnie .
 -Możemy pogadać ? –zapytał loczek Liama , Nialla i Lou .
 -Zaaaaaaaaaaayn! – wrzasnął na cały dom Louie . – Hazza wrócił i zwołuje naradeeeeeeeeeeeee !
O dziwo , wszyscy pojawili się w salonie . Jak za dawnych czasów usiedli na puchatym dywanie , wpatrując się w siebie nawzajem .
 -A teraz mówcie co się dzieje – poprosił Lou , który zdążył przewidzieć zamiary Hazzy .
Loczek chciał wiedzieć co dokładnie wydarzyło się w ciągu jego nieobecności i co było przyczyną takiej ciszy w domu .
Louie rozglądał się po twarzach przyjaciół . Spojrzał na Nialla , który tylko wzruszył ramionami.
 -Wydaje mi się , że się zakochałem – stwierdził , a na twarzach chłopców zamajaczyły uśmiechy.
Liam zaczerpnął powietrza .
 -Dani wyprowadza się do Australii – powiedział na jednym wdechu , a jego głos przy ostatnim słowie się załamał .
 -Jak to ?! –zapytał Lou rozdziawiając usta .
Zwiesił głowę .
 -Prawdopodobnie jestem ojcem – odezwał się Zayn , a wszyscy spojrzeli na niego jak na kosmitę. –W poniedziałek … Była tu Lexie .. Z córką … Moją córką …
Louis myślał , że już nic go dzisiaj nie zaskoczy . Zayn ojcem !? Związek Danielle i Liama niemający prawa istnienia ? Nic nie wywołało u niego takiego szoku , aż do momentu , w którym z ust Harrego padły cztery słowa , które pogrzebały jego poukładany świat w gruzach .
 -Jestem chory na padaczkę …
-*-
Jestem zawiedziona ;< Z ponad 20 komentarzy zjechaliście na 18 .
I powiem tyle , że to jest smutne . 
Jest 36 obserwatorów , więc wydaje mi się , że 20 komentarzy nie powinno Wam sprawić trudności :D 
Tym razem rozdział trochę dłuższy , mam nadzieję , że przypadł Wam do gustu :) 
Następny dodam w czwatek , bo wyjeżdżam na trzy dni i nie będę miała jak opublikować :D 
Oczywiście jeśli nie będzie tych 20 komentarzy , nie będzie i rozdziału . 
 Wybaczcie mi , ale tym razem nie dodam "W następnym rozdziale" ponieważ mam tylko ten i to dzięki mojej kochanej N. (swoją drogą zapraszam serdecznie na jej bloga <klik> ), która mi go przesłała , ponieważ nie mogę otworzyć ich na laptopie ;<
No to do zobaczenia przy następnym !
Kocham Was <33


niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 15


          Zayn patrzył na Lexie z wytrzeszczem . Przecież to dziecko nie mogło być jego . Może i była do niego podobna ; miała taką samą karnację , identyczne , ciemne oczy i czarne włoski , ale to były tylko szczegóły , detale , które nie tylko on posiadał .
 -Żartujesz sobie ze mnie ? – zapytał całkiem poważnie .
Dziewczyna momentalnie posmutniała . Pogłaskała Vivianne po główce .
 -Nie pamiętasz ? Samochód … Tylnie siedzenie … - przerwała , bo na twarzy Zayna pojawił się cień uśmiechu .
Pamiętał .
Pamiętał każdy szczegół , każde wypowiedziane tamtej nocy słowo , każdą pieszczotę i pocałunek . Właśnie wtedy kochali się po raz ostatni . Można było nazwać to pożegnalnym seksem , bo następne spotkanie miało być dopiero na święta .

Było już po dwudziestej pierwszej . Oboje wiedzieli , że widzą się po raz ostatni podczas tych wakacji . Później musiały już wystarczyć im rozmowy telefoniczne i wieczorne pogadanki na Skype’ie. Znowu musieli się rozstać .
Zayn siedział na murku , a Lexie opierała się o jego nogi . Ludzie wokół żartowali w najlepsze , w ogóle nie zauważając , że para zamilkła . Rozkoszowali się swoją obecnością . Zayn objął rudowłosą pod piersiami i przyciągnął bliżej siebie , żeby móc oprzeć brodę o jej bark . Złożył subtelny pocałunek na jej odkrytym ramieniu.
-Nie jest ci zimno ? –zapytał szeptem , muskając ustami płatek jej ucha.
Lexie spojrzała przez ramię , zmuszając Zayna do odsunięcia głowy.
-Odrobinkę , ale nie chcę jeszcze iść . – odparła cichutko.
Chwycił jej dłoń i splótł ich palce , wiedział , że Lexie to lubi .
-Chodźmy do auta – zaproponował.
Zgodziła się .
Już po chwili siedzieli w ciepłym wnętrzu czarnego BMW Zayna. Mulat przyciągnął Lexie do siebie i przytulił z całej siły . Właśnie tego potrzebował .
-Zayn… - wyszeptała Lexie . – Chcę ciebie . Teraz . Tu . – zażądała.
Wiedział o co jej chodzi . Uwielbiał tą bezpośredniość . Inne dziewczyny , zapewne próbowałyby podniecić swojego chłopaka , aby ten przejął inicjatywę , ale nie Lex. Ona potrafiła stanąć na środku pokoju i tak po prostu oznajmić , że ma chcicę .
-Może pojedziemy do mnie ? – zaproponował Zayn .
Pokręciła głową .
-Tutaj ! –powiedziała z zaciętą miną .
Nie musiała mu drugi raz powtarzać . Przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie , żeby wpić się w jej wargi. Wepchnął język do jej ust , dokładnie badając jej podniebienie .
W tym czasie Lexie nie próżnowała . Udało jej się odpiąć pasek od spodni Zayna, niestety na tylnym siedzeniu auta nie było zbyt wiele miejsca , więc jej ruchy były ograniczone. Zaczęła majstrować przy zamku i guziku , kiedy mulat zszedł z pocałunkami niżej , na jej szyję . Przyssał się do jej skóry , a kiedy już się od niej oderwał , pozostała na niej pamiątka w postaci malinki. Dziewczyna jęknęła , a zaraz po tym odepchnęła na chwilę chłopaka , żeby choć odrobinę zsunąć z jego bioder spodnie. Zayn uśmiechnął się do niej zadziornie . W jego umyśle , w tej chwili działo się coś dziwnego . Coś podpowiadało mu , żeby tego nie robił , jednak jego przyjaciel był już w pełnej gotowości do działania. 
Alex uwielbiała widzieć , jak potrafi wpłynąć na Zayna . Jak jej ruchy , słowa , czyny sprawiają , że chłopak nie wie gdzie jest i co robi. Właśnie w tej chwili pozbawił ją spodni , cały czas uśmiechając się szeroko. Zaczęła masować jego przyrodzenie przez materiał bokserek . Chłopak wydał zduszony jęk , a ta wyszczerzyła się triumfalnie . Wsunęła dłoń do jego bokserek i ujęła jego interes . Ponownie jęknął przeciągle , co wywołało cichy śmiech u Lex . 
Zayn , mimo niesamowitej rozkoszy , przerwał poczynania Alexandry , wyjmując jej dłoń z jego bokserek . Osunął się na siedzenie , tak , że niemal na nim leżał , a dziewczyna pozbawiła go bielizny , obnażając jego „przyjaciela”. 
Nie był jej dłużny . Zsunął z jej bioder koronkowe majtki , co nie było łatwym zadaniem , przez ilość wolnego miejsca. 
Lexie , domyślając się , co planuje Zayn , odsunęła się kawałek i pozwoliła mu na chwycenie ją za pośladki , które ścisnął delikatnie , po czym uniósł ją . Już chwilę później był w niej . Poruszała się w górę i w dół w tempie , jakie nadawał Zayn . 
Oboje jęczeli i sapali , jak po przebiegnięciu maratonu. 
Z każdą sekundą Lexie poruszała się coraz szybciej , obdarowując mulata jeszcze większą rozkoszą . Pochyliła się i pocałowała czule . 
-Kocham cię – wysapała dziewczyna , kiedy tylko Zayn doszedł .
Opadła na jego klatkę piersiową .
-Obiecaj mi , że już zawsze tak będzie – poprosił mulat zgarniając z jej czoła grzywkę . 
Uśmiechnęła się słodko. 
-Obiecuję – wyszeptała i pocałowała go . 

          Zayn przymknął oczy .
 -Nie mam pojęcia czy jest moja – wymamrotał bezdusznie .
 -A czyja ? Sama jej sobie nie zrobiłam! A jedynym facetem, z którym kiedykolwiek spałam jesteś TY ! –zdenerwowała się . –Chcesz testów ?
Ledwo zauważalnie skinął głową .
 -Dobrze – warknęła Lexie . – Będziesz je miał .
Chwyciła czapeczkę i z niesamowitą delikatnością i czułością założyła ją na główkę Vivianne. Po czym włożyła dziecko do nosidełka .
 -My już pójdziemy – warknęła . – Tylko przydałyby się próbki do badania.
Wyjęła z kieszeni malutką fiolkę i rzuciła ją Zaynowi .
          Odprowadził ją do drzwi.
 -Powiedz mi tylko dlaczego jesteś na mnie tak bardzo wściekły – poprosiła patrząc na niego przenikliwie .
Chciał wypomnieć jej wszystko , że nie odzywała się przez cały rok , że całkowicie go olała i ukrywała , że być może jest ojcem . Jednak z jego ust padło coś , czego o sam się nie spodziewał .
 -Bo złamałaś obietnicę – powiedział i zamknął jej drzwi przed nosem , zanim jeszcze zdążyła zrozumieć co miał na myśli .
          Nie wrócił już do salonu . Skierował się prosto do swojego pokoju , gdzie padł na swoje łóżko i zakrył twarz poduszką. W jego głowie kłębiło się od pytań . Chciał wiedzieć dlaczego jego matka zabroniła Lexie powiedzenia mu prawdy? I dlaczego Alexandra jej posłuchała ? Sięgał pamięcią wstecz . Pamiętał każdą bezsenną noc , spędzoną na rozmyślaniu o dziewczynie , którą kochał całym sobą , która z dnia na dzień zerwała z nim kontakt . Wtedy nie miał pojęcia dlaczego . Nawet przez myśl mu nie przeszło , że jego ukochana mogła być w ciąży . A co jeśli Vivianne  naprawdę była jego córką ? Jeżeli Lexie nie kłamała ? Teraz żałował , że ją tak potraktował . Sprawił , że poczuła się jak dziwka.
          Zjedli posiłek we troje . Rozmawiając o błahostkach , a nawet żartując . Niall nie mógł uwierzyć , że słyszy śmiech Lucy . Może i nadal zachowywała się w stosunku do nich z dystansem , lecz sam fakt , że rozmawiała z nimi z własnej , nieprzymuszonej woli był bardzo pocieszający.
 -Hej, Lucy . Niall wspomniał nam , że masz zrobić o nas film – zagadnął Liam .
 -Dokładnie – Lucy pokiwała głową . – Chciałabym zacząć jak najszybciej nagrywać dodatkowe materiały , ale jest to w tej chwili niemożliwe , skoro Harry leży w szpitalu – powiedziała .
Chłopcy pokiwali głowami.
 -Ale to , że Hazza jest w szpitalu nie oznacza , że zrezygnujemy z lekcji hiszpańskiego – stwierdził pogodnie Niall .
Lucy momentalnie się zarumieniła , co nie uszło uwadze Liamowi . Szatyn uśmiechnął się pod nosem i zamilkł pozwalając Niallowi i dziewczynie na swobodną rozmowę .
 -To kiedy się widzimy ? – zapytała nieśmiało .
 -O której kończysz ? – odparł blondyn
 -Mam jeszcze trzy lekcje .
 Chłopak klasnął w dłonie i uśmiechnął się szeroko .
 -To co powiesz , żebyśmy ze szkoły poszli prosto do ciebie ? – zaproponował .
Na twarzy Lucy pojawił się uśmiech . Pokiwała tylko głową .

-*-
Hej ! XD Rozdział jest krótki, za co naprawdę bardzo Was przepraszam :) 
Jestem wdzięczna za 24 komentarze pod poprzednią notką ! <33
I mam nadzieję , że teraz nie będzie gorzej :D 
Dziękuję również, za głosowanie w sondzie .. Wygrał Narry , ale jeszcze nie wiem czy to właśnie ten bromance będzie w następnym opowiadaniu ! Z góry mówię , że NIE będzie to opowiadanie o związku gejowskim tylko czymś na podtyp tego , z tym , że nie będzie on o Niallu , lecz o Louisie ;D 
Chciałabym również przeprosić za to, że jest tak mało Lucy i obiecuję , że wkrótce się to zmieni ;) 
Mam nadzieję , że ten rozdział przypadł Wam do gustu ! XD

W następnym rozdziale:

 -Hej – Danielle uśmiechnęła się delikatnie . 

Była wyraźnie zdenerwowana . 
 -Dani , stało się coś ? – spytał ponownie , a dziewczyna pokiwała głową.
Usiadła obok niego i zaczerpnęła powietrza .  
 -Liam . Ja…