Całej piątce zawsze było ciężko . Każdy z nich mieszkał w innej części Anglii a nawet Irlandii, a mimo tego uczyli się w jednej szkole. Dlaczego ? Jak ? Ich rodziców przyciągnęła oferta niesamowicie dobrej szkoły z internatem , do której uczęszczali od kiedy tylko skończyli jedenaście lat .
Harry mieszkał u swojej ciotki , na obrzeżach Londynu .
Zayn zamieszkał u babci w samym sercu miasta .
Liam dzielił lokum ze swoją pełnoletnią kuzynką .
A Louis wprowadził się do swojego ojca , który pracował w Londynie i nie widział sensu w tak dalekim dojeżdżaniu do pracy.
Niallowi niestety się nie poszczęściło i musiał zamieszkać w internacie , jednak kiedy tylko skończył szesnaście lat , jego matka zgodziła się , aby przeprowadził się do domu , który należał kiedyś do ojczyma Harrego .
Właśnie wtedy wszyscy tam zamieszkali . Jako piątka najlepszych przyjaciół .
Wyszedł ze szkoły i rozejrzał się dookoła. Na parkingu przed szkołą stało ich wspólne auto, w którym siedział Lou. Widział z daleka uśmiechniętą twarz szatyna.
-Liam! – usłyszał za sobą wrzask.
Zerknął przez ramię. W jego kierunku pędziła Danielle. Uśmiechnął się szeroko. Zatrzymała się kawałek przed nim.
-Stało się coś? – zapytał.
-Musimy się spotkać – zażądała. –Teraz mam jeszcze zajęcia ,ale proszę , bądź o szesnastej przy naszej ławce w parku – jej głos brzmiał płaczliwie.
Liam tylko skinął głową .
Nagle stało się coś , czego nikt się nie spodziewał. Danielle wspięła się na palce i przycisnęła usta do jego warg. Zanim zdążył się zorientować , co tak naprawdę się dzieje i odwzajemnić pocałunek , dziewczyna już biegła w kierunku wejścia do szkoły , nawet na niego nie patrząc. Nie docierało do niego to , co właśnie się wydarzyło . Stał jak osłupiały i wpatrywał się w nieistniejący punkt.
-Hej Liaś! Idziesz , czy stoisz jak ta szkapa? – wrzasnął Lou , który miał wgląd na całe wydarzenie, a w tej chwili zacieszał jak głupi .
Lucy zaśmiała się głośno, widząc minę obrażonego Nialla . Patrzył na nią spode łba, mrużąc oczy .
-No przecież mówię , że nie mam ochoty na nic słodkiego – powiedziała uśmiechając się szeroko , a Niall zrobił jeszcze bardziej naburmuszoną minę .
-Kiedy ostatnio jadłaś jakieś dobre ciacho ?-zapytał układając usta w dzióbek .
No właśnie ? Kiedy ostatnio jadła coś słodkiego, poza płatkami na śniadanie ? Rok ? Dwa ? Nie słodziła nawet herbaty , z obawy , że cukier , może obrócić się przeciwko niej i sprawić , że będzie wyglądać jak kiedyś .
-Niall . Ja nie jadam słodkiego – powiedziała szybko i niewyraźnie , ale blondyn zrozumiał .
Zerknął na zegarek , który wskazywał czternastą trzydzieści .
-Co dzisiaj zjadłaś ? – zapytał .
Zastanowiła się chwilę .
-Jogurt na śniadanie i w szkole jabłko – odpowiedziała , a chłopak patrzył na nią z otwartymi ustami , po czym zerwał się z fotela i chwycił ją za rękę .
Prowadził ją do kuchni . Kiedy znaleźli się w pomieszczeniu , kazał jej usiąść na krzesełku barowym i zapytał , czy nie obrazi się , jak pogrzebie jej po szafkach , po czym zabrał się za przygotowanie najwspanialszego dania , jakie potrafił przygotować , czyli naleśników . Wyliczał w myślach dokładne proporcje składników , po czym zaczął ich szukać .
Postawił na blacie karton mleka , dwa jajka , mąkę , solniczkę i miskę .
Wsypał mąkę do miski podśpiewując cicho i kręcąc tyłeczkiem , przez co Lucy cały czas się śmiała . Wbił jajka , nalał troszeczkę mleka i odrobinę posolił , po czym wymieszał wszystko dokładnie łopatką.
-Gdzie masz patelnię ? – zapytał , a Lucy wskazała na odpowiednią szafkę.
Minęła chwila , a na talerzu wylądowała góra naleśników.
Niall zabrał się za ozdabianie jedzenia . Wyciągnął z lodówki bitą śmietanę i polał nią placki , a potem podał Lucy .
-Jedz – polecił uśmiechając się szeroko , a dziewczyna jęknęła . – Jedz , bo sam cię na karmię – ostrzegł wskazując na nią palcem .
Lucy warknęła coś pod nosem , ale posłusznie chwyciła za widelec i zabrała się do jedzenia .
Liam czekał już na Danielle przy ławce w parku . Co chwilę spoglądał na zegarek , żeby upewnić się , czy przyszedł na czas . W końcu zauważył zbliżającą się dziewczynę . Nie wiedział jak ma się teraz przy niej zachować . Przybrał więc standardowy uśmiech i czekał .
-Hej – Danielle uśmiechnęła się delikatnie .
Była wyraźnie zdenerwowana .
-Dani , stało się coś ? – spytał ponownie , a dziewczyna pokiwała głową.
Usiadła obok niego i zaczerpnęła powietrza .
-Liam . Ja… - bawiła się rąbkiem koszuli . –Wyprowadzam się …
Zmarszczył czoło .
-Ale przecież … To nic strasznego , jest skype , są samoloty , pociągi – spoglądał na nią niepewnie .
-Liam , wyprowadzam się do Australii .
Cios poniżej pasa .
Nie chciał w to uwierzyć , ale właśnie taka była prawda , okrutna i bezlitosna .
Włożyła dwa palce do gardła i zwróciła cały obiad , który przygotował dla niej Niall . Musiała się tego pozbyć . Miała poczucie winy . Przecież , nie powinna tego jeść . Gdyby tego nie zrobiła nie czuła by się ociężale . Naprężyła się jak kotka i zwymiotowała chyba ostatniego naleśnika . Po jej policzkach spływały łzy . Podniosła się i podeszła do umywalki , żeby umyć zęby .
Harry wrócił do domu w środę po południu . Wydawało mu się , że przywitają go rozradowani przyjaciele , jednak było inaczej . Zayn w ogóle nie wynurzył się z pokoju , Liam był wrakiem człowieka , a Niall olewał to co się do niego mówiło . Louie też nie był w najlepszym stanie , bo cały czas martwił się wynikami Hazzy , których ten nie chciał mu zdradzić , ponieważ pragnął , aby dowiedzieli się o tym wszyscy równocześnie .
-Możemy pogadać ? –zapytał loczek Liama , Nialla i Lou .
-Zaaaaaaaaaaayn! – wrzasnął na cały dom Louie . – Hazza wrócił i zwołuje naradeeeeeeeeeeeee !
O dziwo , wszyscy pojawili się w salonie . Jak za dawnych czasów usiedli na puchatym dywanie , wpatrując się w siebie nawzajem .
-A teraz mówcie co się dzieje – poprosił Lou , który zdążył przewidzieć zamiary Hazzy .
Loczek chciał wiedzieć co dokładnie wydarzyło się w ciągu jego nieobecności i co było przyczyną takiej ciszy w domu .
Louie rozglądał się po twarzach przyjaciół . Spojrzał na Nialla , który tylko wzruszył ramionami.
-Wydaje mi się , że się zakochałem – stwierdził , a na twarzach chłopców zamajaczyły uśmiechy.
Liam zaczerpnął powietrza .
-Dani wyprowadza się do Australii – powiedział na jednym wdechu , a jego głos przy ostatnim słowie się załamał .
-Jak to ?! –zapytał Lou rozdziawiając usta .
Zwiesił głowę .
-Prawdopodobnie jestem ojcem – odezwał się Zayn , a wszyscy spojrzeli na niego jak na kosmitę. –W poniedziałek … Była tu Lexie .. Z córką … Moją córką …
Louis myślał , że już nic go dzisiaj nie zaskoczy . Zayn ojcem !? Związek Danielle i Liama niemający prawa istnienia ? Nic nie wywołało u niego takiego szoku , aż do momentu , w którym z ust Harrego padły cztery słowa , które pogrzebały jego poukładany świat w gruzach .
-Jestem chory na padaczkę …
-*-
Jestem zawiedziona ;< Z ponad 20 komentarzy zjechaliście na 18 .
I powiem tyle , że to jest smutne .
I powiem tyle , że to jest smutne .
Jest 36 obserwatorów , więc wydaje mi się , że 20 komentarzy nie powinno Wam sprawić trudności :D
Tym razem rozdział trochę dłuższy , mam nadzieję , że przypadł Wam do gustu :)
Następny dodam w czwatek , bo wyjeżdżam na trzy dni i nie będę miała jak opublikować :D
Oczywiście jeśli nie będzie tych 20 komentarzy , nie będzie i rozdziału .
Wybaczcie mi , ale tym razem nie dodam "W następnym rozdziale" ponieważ mam tylko ten i to dzięki mojej kochanej N. (swoją drogą zapraszam serdecznie na jej bloga <klik> ), która mi go przesłała , ponieważ nie mogę otworzyć ich na laptopie ;<
No to do zobaczenia przy następnym !
Kocham Was <33
podejrzewałam tą chorobę Hazzy.. bo Niall już coś wcześniej wspominał. i Lucy.. niech ona przestanie !!! tak mi szkoda Dan i Liama :< super rozdział<3 czekam na kolejny XX
OdpowiedzUsuńno i wszystko się zjebało... Właśnie wróciłam z tygodniowej wycieczki z nad morza miałam świetny humor a ty tu takie smutasy publikujesz. Cieszę się, że Niall kocha Lucy, Zayn... szczerze nie wiem czy się ciszyć, czy płakać, ale Harry i Liam to mnie powaliło, dlaczego?!
OdpowiedzUsuńExtra!
OdpowiedzUsuńCzy was już pogrzało z tymi chorobami ?? Co to jakiś sezon na choroby ?? ;/ Jak nie białaczka to padaczka ;( No ale się porobiło... Ale rozdział b.fajny ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Założyłam bloga o 1D mam nadzieję że zaglądniesz ;) http://my-story-with-five-sweetheart.blogspot.com/
Świetny rozdział chociaż bardzo "problemowy" :D Mam tylko nadzieję,że Lucy nie okaże się bulimiczką :) czekam na następny
OdpowiedzUsuńno niee ! dlaczego dodałaś taki smutny rozdział ? :< i Harry *chlip* yhhh. jakoś może przeżyję..mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie weselej :) a co do Lucy.. to nieźle. nie spodziewałam się tego. Co rozdział mnie zaskakujesz, dziewczyno ! :o <3
OdpowiedzUsuń/\/\__/\_/\_____ Umarłam ! Boże ! Ten rozdział chyba powalił na głowę wszystkie , które do tej pory stworzyłaś ! Ten rozdział czytając miałam wrażenie , że czytam jedną z lepszych książek ! Oszałamiający rozdział , wstrząsnął mną od środka tak bardzo , że czułam jak w moim mózgu tworzy się fala tsunami i zmywa wszystkie logiczne słowa by skomentować ten rozdział ! Jak zwykle wszystko opisałaś tak genialnie , że miałam wrażenie ,że jestem tam z nimi i przeżywam to co oni . To jest piękne bo mało ludzi w ten sposób pisze . Piszesz delikatnie i interesująco opisy i dialogi nie zanudzają czytelnika wręcz przeciwnie zachęcają do dalszych rozdziałów. Ja nie wiem jak Ty to robisz , że to wszystko układa się w spójną idealną całość , ale normalnie chylę czoła przed Tobą. I nigdy więcej nie wolno Ci powiedzieć , że mi nie dorównujesz bo tak nie jest ! Twój blog jest niesamowity a historia piękna ! Jest wyjątkowa bo jest twoja , nigdy nie porównuj się do innych nie warto . Inni przy tobie mogą się nogami nakryć. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału bo namieszałaś i to ładnie . Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy : )
OdpowiedzUsuńCallMeMsHoraan
[http://niam-in-paris.blogspot.com/]
[http://desiagneted-love.blogspot.com/] Zapraszam :)
Oh, zdziwiłaś mnie. Nie sądziłam, ze sprawy się tak potoczą.
OdpowiedzUsuńChoć rozdział był wspaniały, bez błędów. Nie czuję niedosytu.
Piosenka do rozdziału : Bracia - nad przepaścią ;3.
Hej :p
OdpowiedzUsuńTrochę smutawy... No nic i tak mi się podoba. Akcja się nie zatrzymuje tylko coraz bardziej nakręca. Fajno. No cóż... Czekam na nn <3
I zapraszam do mnie:
http://zbieramisienarefleksje.blogspot.com/
Świetne . Nie moge sie doczekać NN ;]
OdpowiedzUsuńNiech ktoś przyłapie Lucy i ją powstrzyma!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Dan jednak zostanie. :c
To teraz byle do czwartku :3
Powiem tylko tyle zajeb*ste ! . Nie mam innego słowa , zeby to opisac ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ; ]
Pozdrawiam <3
Mogę się założyć ,że Niall przyłapie Lucy i wszystko skończy się dobrze, zawsze tak jest.Rozdział cudowny , ale co z Harrym?:(
OdpowiedzUsuńNiall i Lucy.. TAAAAAAAKK ! *_____________* Ale zaskoczył mnie fakt, że.. Harry ma padaczkę.. Zapowiada się ciekawie. Bardzo mi się podoba i czekam z niecierpliwością na nn. ;) @venica_16
OdpowiedzUsuńZNAKOMITE!
OdpowiedzUsuń@OneDirectionnPL
sweet :*
OdpowiedzUsuńkocham twój blog a o rozdziale moge powiedzieć że jest zajebisty ..czekam na następny .
OdpowiedzUsuńAhh, jak mnie tu dawno nie bylo :O Zayn ojcem, Liam i Dani, czyzby ich koniec, Niall z Lucy, Larry i Harry chory na padaczke ? ;o To dla mnie za duzo ! Hahaha, ale swietny rozdzial, czekam na kolejny !!!!! :) xx
OdpowiedzUsuńOdcinek jest po prostu BOSKI *_*
OdpowiedzUsuńTylko czemu ty tak bardzo komplikujesz życie tych swoich bohaterów??
Czekam na następny<33
super opowiadanie
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział . niezła Lucy ^_^ jak można prawie cały dzień wytrzymać na jogurcie i jabłku ? xd Mam nadzieję , że Niall odkryje co zrobiła i jej przemówi do rozumu
OdpowiedzUsuńOby Niall jej pomógł
OdpowiedzUsuńspoko rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://love-janoskians.blogspot.com/ .
14 rozdział i nowy wygląd bloga :)