poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 19

                Lucy nie miała pojęcia , że Harry może być taki miły . Rozmawiali przez cały czas , podczas przygotowywania obiadu . Śmiali się głośno , żartowali . Loczek opowiadał jej dużo na temat zespołu i chłopaków .
 -A może by tak je usmażyć ? – zapytała wskazując na ugotowane już ziemniaki .
Harry zastanowił się chwilę po czym skinął głową .
 -Przyda się jakieś urozmaicenie – uśmiechnął się i wrócił do smażenia skrzydełek kurczaka .
Stali blisko siebie , niemalże stykając się ramionami . Z początku , Lucy walczyła z potrzebą odsunięcia się od chłopaka , ale pokonała je . Zachowywała się w stu procentach swobodnie . W pewnej chwili , poczuła , że ktoś ją obserwuje .
Zerknęła przez ramię .
W drzwiach stał Niall z kamerą .
 -Długo tu jesteś – zapytała uśmiechając się .
Blondyn poruszył dłonią , co oznaczało tylko jedno : „Nie długo , nie krótko”.
Lucy zaśmiała się cicho i wróciła do przygotowania ziemniaków . Przyprawiła je i zmniejszyła płomień , żeby się nie przypaliły .
                Wracali już samochodem , bo zaczęło padać .
 -Wejdziesz do środka ? – zapytała Lucy uśmiechając się .
Całą drogę walczyła z odruchem wymiotnym . Zjadła trochę ziemniaków i miała to sobie za złe .
 -Nie mogę. Zayn dzisiaj zwołał naradę .. I muszę się dowiedzieć o co chodzi . – Powiedział smutno . –Ale widzimy się jutro na hiszpańskim . – uśmiechnął się .
Lucy skinęła głową i pochyliła się, żeby pocałować Nialla w policzek .
 -Do jutra – uśmiechnęła się nieśmiało i najszybciej jak potrafiła wysiadła z auta .
                Niall siedział przez chwilę zszokowany . Czuł jak na jego twarzy pojawia się rumieniec . Spuścił wzrok na swoje kolana .
 -Boże  - wymamrotał .  –Co ta dziewczyna ze mną robi ? – zapytał sam siebie i pokręcił głową z niedowierzaniem .
Odjechał z podjazdu . Obiecał chłopakom , że wróci najszybciej , jak to będzie możliwe . Tak więc już chwilę później zdejmował buty i pędził do salonu . Wszyscy siedzieli już na białym dywanie . Cupnął na swoim miejscu i spojrzał wyczekująco na Zayna .
 -Mam do was pytanie … - wymamrotał . –Pytam tu głównie ciebie , Harry .. W końcu to twój dom . Chciałbym wiedzieć , co byście powiedzieli na to , żeby przeprowadziły się do nas Lexie i moja córeczka ? – zapytał spuszczając wzrok .
Bał się odmowy .
 -Jednak jest twoja ? –zapytał Liam .
 -Nie wiem … - odparł lekko zażenowany . – Podarłem wyniki , nawet ich nie czytając . Wierzę Lexie na słowo .
Na twarzach chłopaków pojawiły się uśmiechy .
 -Pewnie , że mogą się wprowadzić – oznajmił Harry . –Tylko .. Co z dzieckiem . Przecież musimy chodzić do szkoły ?
Zayn spojrzał na Louisa błagalnie .
 -I tu mam pytanie do ciebie . Mógłbyś zająć się małą , kiedy my będziemy poza domem . Ma dopiero cztery miesiące , więc nie powinna sprawić ci dużego problemu .
Louis zdawał sobie sprawę jak bardzo Zaynowi na tym zależy . Szatyn nie widział żadnych zastrzeżeń , co do zajmowania się dzieckiem Malika . Kochał bobasy .
 -No jasne , że się nią zajmę . Pomagałem mamie wychować cztery siostry . Myślisz , że nie poradziłbym sobie z jednym szkrabem ?
W oczach Zayna zalśniły łzy .
 -Jak ona ma na imię ? – zapytał Liam .
 Na twarzy mulata zamajaczył uśmiech .
 -Vivianne .
Harry poklepał bruneta po plecach .
 -No nie ma co … Gratuluję córeczki – uśmiechnął się szeroko .
 Zayn odwzajemnił geścik . Jutro z samego rana chciał ponownie pojechać do Bradford .Tym razem nie tylko spotkać się z Lexie , ale i jej i swoją matką. Musiał załatwić wiele spraw .
                Harry ułożył się wygodnie na swoim łóżku . Bał się zasypiać . Od kiedy wrócił ze szpitala miał wyjątkowo lekki sen . Budził się przy każdym szeleście . Dzisiaj był piekielnie zmęczony , ale walczył z zamykającymi się oczami .
Ktoś zapukał do drzwi .
 -Proszę – odezwał się cicho .
 -Mogę ? – zapytał Lou, stając w progu .
Harry skinął głową i owionął swojego przyjaciela spojrzeniem . Miał na sobie spodnie od piżamy .
Louis usiadł na łóżku obok niego .
 -Jak się czujesz ? – spytał .
 -Lepiej , kiedy jesteś obok – wyszeptał Loczek , a na jego twarzy zamajaczyły dwa rumieńce pokaźnego rozmiaru .
Louie uśmiechnął się delikatnie .
 -Mam spać z tobą ? – zapytał unosząc brwi .
 -A mógłbyś ?
Skinął głową .
                Lou ułożył się obok Harrego . Zdawał sobie sprawę z tego , że nie zaśnie , tylko cały czas będzie czuwał , żeby nic się nie stało . Loczek okrył go cienką kołdrą i odwrócił się twarzą do niego . Twarz Tomlinsona owiał ciepły oddech Hazzy . Wysunął dłoń spod kołdry i pogłaskał go po policzku .
 -Kocham Cię – wyszeptał cicho, a Loczek uśmiechnął się szeroko i przysunął się bliżej Lou.
 -Ja ciebie też Boo Bear – powiedział i musnął ustami wargi szatyna.
Harry wtulił się w pierś szatyna u zaciągnął się jego zapachem . Z jego ust wydobyło się ciche westchnienie . Zamknął oczy i uśmiechnął się , rozkoszując samą obecnością Louisa .
                Leżała już skulona w swoim łóżku , przyciskając dłonie do obolałego brzucha . Nie wiedziała co się z nią dzieje . Miała wrażenie , że za moment eksploduje od środka . Jęknęła cicho , kiedy próbowała przewrócić się na drugi bok .
Już chwilę później pędziła do łazienki , nadal obejmując swój brzuch .
Tym razem nie prowokowała wymiotów . Przyszły same w nieoczekiwanym momencie i wylądowały na kafelkach w toalecie . Trzęsąc się osunęła się po zimnej ścianie . Po jej policzkach ściekały kropelki słonych łez , z gardła wydobywał się szloch , a wszystkie jej wnętrzności drżały .
 -Lucy ?! Wszystko okej !? – usłyszała krzyk matki , dobiegający z sypialni Juliette .
Zacisnęła z całej siły powieki i skuliła się jeszcze bardziej , obejmując kolana najmocniej jak potrafiła .
 -Lucy … co się … -jej mama urwała w połowie zdania , widząc w jakim stanie jest dziewczyna .  
Momentalnie znalazła się przy swojej córce . Zgarnęła z jej spoconego czoła grzywkę i pomogła jej wstać .
 -Chodź, położysz się u mnie .. – powiedziała kojąco i powoli ruszyła w kierunku swojej sypialni .
                Wieczór zapowiadał się beznadziejnie . Lucy czuła się strasznie . Miała wrażenie , że za chwilę zwróci wnętrzności . Najgorsze było to , że nie prowokowała wymiotów . Poczuła jak cienka kołdra zakrywa jej ramiona . Nie miała siły , żeby choćby otworzyć oczy , czy podziękować mamie za wszystko .
 -Lucy .. Niall dzwoni – wyszeptała Juliette .
 Szatynka wyciągnęła drżącą dłoń po telefon i przyłożyła go do ucha .
 -Hej mała … Jutro będę u ciebie trochę później niż się umawialiśmy . – usłyszała w słuchawce .
 -Niall , musimy przełożyć te korki na poniedziałek , bo cały weekend pewnie przeleżę w łóżku – powiedziała cichutko .
 -Lucy, co się dzieje ?
 -Pogadamy kiedy indziej . Cześć . – Rozłączyła się i podała telefon mamie .
                Liam stał przed drzwiami domu Danielle zastanawiając się czy zapukać . Już po raz trzeci podniósł rękę , ale opuścił ją po chwili . Co miał niby jej powiedzieć ? Że będzie tęsknił ? Że ją kocha ? Nie wiedział czy tak jest , a po co dawać jej nieuzasadnione powody do jeszcze większego przeżywania przeprowadzki .
Zacisnął z całej siły pięść i zapukał .
Pożałował , kiedy drzwi otworzyła mu zapłakana Dani .
Nie mówiąc nic przyciągnął ją do piersi , a ta zaniosła się szlochem .
 -Dan , będzie okej .. – wyszeptał całując ją w czubek głowy .
Milczała.
 -Spotkamy się najszybciej , jak to tylko będzie możliwe … - wymruczał gładząc jej włosy .
 -Nie Li . Nie spotkamy się już nigdy .. – wymamrotała przez łzy . – Uznaj mnie za zmarłą , albo najlepiej .. pomyśl , że w ogóle nie istniałam . Tak będzie łatwiej . – Podciągnęła nosem . – Żegnaj .. Liamie Payne ..
Odsunęła się na wystarczającą odległość , aby zatrzasnąć drzwi przed nosem chłopaka . .


-*-
Według ilości komentarzy , mojego bloga czyta 21 osób .. Zawsze coś, chociaż nie powiem , chciałabym , żeby było Was tu wieeele więcej ;< Więc naprawdę , byłabym wdzięczna, gdybyście polecili gdzieś moją historię , ponieważ to dla mnie baardzo ważne :D ( do niczego nie zmuszam )
Ostatnio trochę zaniedbałam swoje obowiązki, więc teraz muszę nadrabiać z rozdziałami , bo mam tylko cztery do przodu, a przedtem było prawie dziewięć ,ale no cóż ;<
Nie będę Was zamęczać. Proszę tylko abyście wyrazili swoją opinię , to było na tyle . 
Ściskam i całuję. 
Najimi . 

W następnym rozdziale:
 -Lucy .. masz gościa – zerknęła na swoją matkę . 
Juliette wpuściła do pokoju zdenerwowanego Nialla . Chłopak uśmiechnął się do kobiety i momentalnie znalazł się przy łóżku Lucy . 
 -Jak się czujesz ? – wyszeptał .
 -Niall.. Czuję się tragicznie . Wydaje mi się , że wczoraj pozbyłam się przynajmniej kilku narządów . –Jęknęła . 

17 komentarzy:

  1. Ha! Pierwsza komentująca! (przepraszam, musiałam to zrobić! XD)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział! bardzo mi się podoba! kurde nie zdążyłam ;( z niechęcią przyznaję, że byłam druga ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodki Jezusie , ten rozdział jest powalający . Ja nie wiem jak ty to robisz że za każdym razem zaskakujesz mnie tak bardzo. Oczywiście pozytywnie . Za każdym razem po przeczytaniu twojego rozdziału jestem wypłukana z jakichkolwiek sensownych zdań :) Więc pozwolę sobie nie zbłaźnić się. Rozdział jest interesujący , nie mogę doczekać się następnego :)

    Wierna czytelniczka @LittleLegoBirdx :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuje się okropnie, ale nie tak jak Lucy. Nie piszę dużo,bo nie mam siły, ale rozdział jest... fajny, mało się dzieje, ale to twój blog. Chyba pierwszy raz pisałam komentarz 5 min ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu nie będzie komentarza na temat , ale ja komentuję twoje rodziały o kilka do przodu , więc mam nadzieję , że zrozumiesz . Zresztą morał będzie na końcu :)
    Kochanie.. Czy wiesz jak mocno Cię kocham ? :D
    Jeśli nie , to kocham Cię tak jak Louis kochał kiedys Harrego ! Mocno , mocno , mooooooocno !
    Ale.. dni do naszego spotkania coraz mniej i zamiast się cieszyć to zaczynam popadać też w melancholię .
    Bo jak już przyjedziesz to będziesz musiała wyjechać .
    A już teraz wiem , że nie będę tego chciała..
    Ale póki co , musimy się cieszyć tymi kilkoma dniami nam danymi ! Już tylko 11 !
    Jeej :D Mam ochotę podensić :D
    Ja uwielbiam ją , ona tu jest i tańczy dla mnie , bo dobrze wie , że porwę ją i schowam w sercu na dnie !
    Patrz nawet pasuje do naszej sytuacji :D

    Myślę .. myślę , że Lucy brakuje przyciółki.. takiej jaką Ty jesteś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall jest taki słodki ! <3
    A Lucy pewnie chora :( No bo raczej nie jest w ciąży ;p Chyba że jest wiatropylna ;DD
    Ach ten Larry :)
    No i nie wiem co napisać ;|
    Z niecierpliwością czekam na następny ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. o mój boże!! coś ty zrobiła Liam'owi? :,(
    a Lucy?? co się dzieje? poważnie mnie zmartwiłaś! czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Łaaaałł. jedno wielkie ŁAAAAŁ ! Dan i Liam, na serio. Nie spodziewałam się ze to sie tak skończy. A co do Lucy, to też jedno wielkie ŁAAŁ.. I ten troskliwy Niall :) Mmmm.. <3 Podoba mi sie bardzo i z chęcią zareklamuję twojego bloga. :D @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu jak dla mnie bomba cieszę się ze wkońcu dodalas rozdział <333 ale się porobilo pewnie Lucy dostala anoreksje albo bulimie ;c no nieźle się porobilo ;O czekam z wielka niecierpliwoscia na następny *_____* pliskaa dodaj szybko <3 !.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ; )
    Biedny Liam :( . Fajnie , że Lucy dogaduje się z chłopakami ; ) . A w tym opowiadaniu Niall jest taki słodziutki ; D . Czekam na następny <3
    Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieee,błagam.Znajdzie się jakiś sposób żeby Danielle została,prawda? Awwwww,nie moge się doczekać uroczych scen Lou z Vivianne :3 No i...Lucy.Wyjdzie z tego,prawda? Natalia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Świetny rozdział! I tak to jest kiedy się coś zje po byciu praktycznie (lub prawie cały czas ) na głodzie.. oj Lucy , Lucy... ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie czyta mi się Twojego bloga. ; ))

    A rozdział jest extra. ; PP

    Nie mogę się doczekać następnego.; ]]

    OdpowiedzUsuń
  14. .KamCiaaa ! ;***26 czerwca 2012 06:34

    Extra! ;D
    Biedna Lucy .. co ona z sobą robi ;(
    No to czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja osobiście Twojego bloga czytałam już chyba z 3 razy. Mega mi się podoba. jest zajebiście interesujący. Kocham go .♥ i zapraszam do mnie. ;) http://welcometoonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam to opowiadanie:) Jeśli możesz, to informuj mnie o nowych rozdziałach. Moje gg: 22684023

    OdpowiedzUsuń
  17. Woooooooow, ja to w szoku ... Obstawiam, że Lucy tak sobie zrypała żołądek, że teraz będzie żałować odchudzania się >.< Ehh ... cieszę się z Larryego & z Lexi i Zayna oraz Viviane :) Szkoda Liama i Dan :( Hahah Louis będzie mamuśką :D Ahh Niall and Potato :D

    OdpowiedzUsuń