wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 31


Boże! Wybaczcie, po pierwsze za to, że tak późno, a po drugie za długość, ale te ostatnie rozdziały będą właśnie takiej długości . Będę teraz dodawała częściej , żeby epilog dodać w pierwszym tygodniu września.. 

ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA <klik>

Następny rozdział: 31 sierpnia ;3

-*-

          Każda para na weselu znajdowała się właśnie na parkiecie , sunąc po nim w najlepsze i kołysząc się w rytm żywiołowej piosenki . Każda para oprócz Lucy i Nialla. Blondyn wyciągnał swoją dziewczyne na balkon oświetlony lampkami choinkowymi. Przyciągnął ja do siebie i po prostu przytulił. Zanurzył twarz w jej włosach , wdychając ich lawendowy zapach. Tak cholernie za tym tęsknił . Miał przy sobie kogoś, kogo kochał jak nikogo na świecie , kogoś , kto nieświadomie potrafił dać mu szczęście. Jeden dotyk , jeden uśmiech czy choćby spojrzenie sprawiało , że Niall czuł się jak w niebie.
Niedługo miał to znowu stracić.
Na jak długo?
Nie wiedział.
Poczuł jak w jego błękitnych oczach zbierają się łzy. Powinien się cieszyć , że ma Lucy przy sobie, ale nie potrafił. Nie w tej chwili , kiedy zdał sobie sprawę, że za dwa dni wyjeżdża. Dni bez niej były najgorszą męką . Już wolałby być z nią , tam w ośrodku , wspierać i towarzyszyć jej w walce o zdrowie , ale nie mógł . Zasady tam panujące były zbyt surowe.
 -Niall... - usłyszał cichy szept, a zaraz po tym Lucy odsunęła się od niego. - Wszystko okej?
Irlandczyk niepewnie skinął głową. - Chyba tak..
 -Wiem , że nie jest łatwo , ale damy radę . Poradzimy sobie z tym wszystkim. - na jej twarzy pojawił się blady uśmiech.
            Wszystko, każdy dźwięk, każde uderzenie w bęben przez perkusistę, każde cięższe brzmienie nadane przez gitarę basową doprowadzało ją do szału. Czuła jak jej dłonie drżą , mimo tego , że ściskała z całej siły kopertówkę . Była na głodzie od kilku dni . Przedtem , udawało się jej jakoś oszukiwać Liama. Nadal ćpała , kiedy tylko mogła . Oddała Carlosowi amfetaminę i wyszła na czysto . Nie miała już żadnych długów do spłacenia . Jej starzy znajomi już się do niej nie odzywali , a mimo tego , mimo zmiany towarzystwa , nadal brała . Chciała przestać , pragnęła być warta Liama , ale nie mogła .
 -Skarbie , co się dzieję? - zapytał szatyn pochylając się nad nią .
Cath przymknęła powieki . -Liam , ja już nie mogę . Nie wytrzymam dłużej ..
            Liam poczuł rosnącą w gardle gulę . Miał do siebie pretensję , o to , że nie umiał jej pomóc . Jego dziewczyna walczyła z nałogiem , a on mógł tylko jej dopingować .
Wyciągnął w jej kierunku dłoń.
 -Chodźmy na parkiet - uśmiechnął się szeroko .
Brunetka niepewnie ujęła jego rękę i skierowała się za nim na środek sali , gdzie goście balowali w najlepsze . Muzyka zmieniła się w wolną melodię bez słów, zarzuciła drżące ręce na jego szyję , przysuwając się do niego najbliżej, jak mogła .Zaraz po tym , poczuła jak dłonie Liama obejmują ją w talii .
Podniosła wzrok , aby wbić go w ciemne tęczówki. -Wiesz , że cię kocham? - zapytała niemal szeptem.
Liam uśmiechnął się szeroko. Po raz pierwszy , z ust Cath wypłynęły te słowa. Pochylił się nad nią .
 -Ja ciebie też. I obiecuję , pokonamy twój nałóg razem.
            Zayn kołysał się w rytm wolnej piosenki , trzymając w ramionach swoje szczęście. Lexie wyglądała przecudnie w białej sukience. Była jego aniołem.
 -Jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi - wymamrotał zgarniając niesforny kosmyk rudych włosów Lexie i zakładając go za jej ucho. - Mam piękną i idealną żonę, cudną córeczkę . Jak skończymy szkołę , od razu znajdę dla nas mieszkanie .
Dziewczyna spojrzała na niego złowrogo.
 -Nie musisz mi składać obietnic - uśmiechnęła się . - Wystarczy mi to , że mam ciebie . O mieszkaniu pomyślimy wspólnie.
Zayn zaśmiał się cicho . Pochylił się nad swoją żoną i muskając wargami płatek jej ucha, wyszeptał:
 -I ślubuję ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską...
Lexie przerwała mu w połowie zdania - Oraz , że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Wtuliła się w jego pierś, po jej policzkach spłynęły łzy . Nie mogła uwierzyć , że wszystko potoczyło się tak szybko , że może nazywać Zayna mężem, że w wieku osiemnastu lat jest mężatką.
            Louis przechylił kolejny kieliszek wódki , tego wieczoru , co Harry skomentował śmiechem. Pochylił się nad nim i wyszeptał najciszej jak potrafił.
 -Dzisiaj chyba już nie mam na co liczyć - skomentował , a Lou spojrzał na niego spode łba.
 -Za kogo ty mnie masz? Przecież jestem trzeźwy - czknął głośno.
Harry odkaszlnął , żeby zamaskować śmiech. - No to co powiesz na to , żeby ujawnić się przed wszystkimi ludźmi.
 -Chcesz się ze mną pieprzyć ? Tutaj? - zapytał Lou robiąc wielkie oczy, a Harry nie wytrzymał i zaśmiał się głośno .
 -Nie głuptasie, chcę z tobą zatańczyć .
Louis teraz zrozumiał.
 -Aaaa! To trzeba było tak od razu . Chodź na parkiet ogierze - Tommo puścił Loczkowi oczko i zachichotał cicho.
Harry podniósł się , a Lou klepnął go w tyłek , po czym ruszył za nim , splatając ich dłonie ze sobą .
Oboje czuli wzrok innych ludzi na sobie . Większość z nich widzieli po raz pierwszy , dlatego też mieli gdzieś ich zdanie . Liczyła się chwila spędzona razem .
 -Kto prowadzi? - Zapytał Lou.
 -Nikt - wyszeptał Harry i przyciągnął Louisa bliżej, tak , że stykali się klatkami , po czym objął go w pasie.
Louis uśmiechnął się głupkowato i schował twarz w zgięciu szyi Harrego i poruszał się w rytm wolnej piosenki  .
            Tego wieczoru , chyba każdy odnalazł swój kawałek nieba. Każdy przebywał w nim chociaż chwilę wraz z drugą osobą , która była im przeznaczona . Był ktoś , kto nie wyglądał szczęśliwie , ale mimo tego czuł się wspaniale . Pierwszy raz od pewnego czasu miał przy sobie kogoś , bez kogo nie wyobrażał sobie przyszłości . Pewnie domyśliliście się o kim mówię . Tak , chodzi mi o Nialla . On jako jedyny nie uśmiechał się bez przerwy . Uśmiech zarezerwował dla Lucy , aby za każdym razem móc ją nim obdarzyć i w ten sposób pokazać jej , że nie ma nikogo ważniejszego nż ona .
            Ta noc należała do nich, ale nie tylko ta .
Wesele dobiegło końca o szóstej nad ranem. Jedni goście wrócili do domów bez problemu , inni musieli iść po czworaku . Jednak Lucy wspominała tę noc jako jedną z najwspanialszych w jej życiu. Na każdym krokiem dostawała w prezencie uśmiech, uścisk czy pocałunek od swojego mężczyzny. Cały ranek i południe spędziła w łóżku , u jego boku , tuląc się do jego piersi i gładząc jego szorstki policzek. Czuła się szczęśliwa . W końcu .
            Pragnęli spędzić ze sobą każdą możliwą chwilę przed wyjazdem Lucy . Dlatego też nie poszli na poprawiny . Zayn i Lexie rozumieli ich wyśmienicie . Zostali w domu Nialla , siedzieli przed telewizorem jedząc słodycze . Lucy robiła wszystko , żeby uspokoić buntujący się żołądek .
 -Niall ... jutro popołudniu wyjeżdżam i zanim to się stanie , chciałabym ci coś dać . - w tej chwili cieszyła się , że w pokoju jest ciemno , bo jej policzki przybrały barwę purpury .
Blondyn zmarszczył brwi . Nie chciał niczego od Lucy . To ona była dla niego prezentem .. prezentem od losu . O wiele lepszym niż te , o których zdarzało mu się marzyć . Zanim się zorientował Lucy pochyliła się nad nim i musnęła jego wargi .
To było zaproszenie .
Teraz wszystko zależało od niego . Mógł pójść dalej , albo nie przyjmować prezentu .
            Jak myślicie , co wybrał?



11 komentarzy:

  1. no ej! w takim momencie? Ale fajnie że jest troszkę Larry'ego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokochałam to opowiadanie od samego początku. Panuje w nim wspaniała atmosfera. Na początku byłam jedną z niewielu którym nie podobał się Larry. Ja nie przepadam za gejami mimo, że ich toleruje ale trochę mnie brzydzą : / Ale już zdążyłam się przyzwyczaić :> Trochę smutno, że już końcówka ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. I lepiej zrobić tak nić ciągnąć to w nieskończoność jak Modę na sukces XDD
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A. I sądzę, że Niall przyjmie prezent ;>

      Usuń
  3. o matko*-* świetny jest! też uważam, że przyjmie prezent od Lucy :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądze, że on nie przyjmie tego prezentu, ale trudno mi powiedzieć..
    Rozdział boski.. Aż łzy mialam w oczacha. Cudowny. <3 ;) @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  5. Sądzę że przyjmie ^^ xD Świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. no żeby w takim momencie przerywać .... to powinno być karalne! ;)
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejj. Genialnyy rozdział.
    Szkoda, że już będziesz kończyć.
    Myślę, że Niall przyjmie prezent od Lucyy. ; PP
    Czekam na następnyy. : **

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział genialny<33
    Powinni cie chyba powiesić za przerywanie w takim momencie ;PP
    Cosik mi się wydaje, że Niall przyjmie jej prezent od Lucy;]]
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. Są dwie opcje. Przyjmie zaproszenie i następny rozdział na pewno będzie ciekawy (xd) albo nie przyjmie i powie,ze poczekają do końca terapii czy coś. xD Jakbym na weselu zobaczyła takiego Larrego to pewnie bym pomyślała,że się upili,pijany Lou rządzi.Byle do piątku! :3 xxNatalia

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest niesamowity. Wszystko opisujesz z taką wspaniałą ' lekkością ' . Wszystkie perspektywy są cudowne <3 Popłakałam się, czytając to wszystko <3 Myślę, że Niall przyjmie zaproszenie :) Pozdrawiam :*
    http://gotta-be-you1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń